– Mężczyzna wyniósł je z palącego się domu – mówi mł. bryg. Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskich strażaków.
Pożar wybuchł około godz. 2.30 nocą. Na miejsce natychmiast pojechały 4 jednostki zawodowej straży pożarnej oraz ochotnicy. Palił się dom. – Wcześniej przypadkowa osoba, która zauważyła dym, wyniosła z płonącego domu dwie osoby, ratując im życie – mówi mł. bryg. Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskich strażaków.
Strażacy ewakuowali 10 osób. Dwie wyniesione przez przechodnia zostały przejęte przez ekipę pogotowia ratunkowego z objawami zatrucia dymem. – Gdyby zostały w pomieszczeniu dłużej, niewielki pożar zakończyłby się tragicznie – mówi mł. bryg. Gura.
Pożar w mieszkaniu przy ul. Lipowej był niewielki. Powstał najprawdopodobniej od niedopałka papierosa, od którego zapaliła się kanapa. Wewnątrz było jednak bardzo duże zadymienia i wysoka temperatura. – Dym, który powstał z płonącej kanapy, był silnie trujący – tłumaczy mł. bryg. Gura i dodaje, że nie płomienie, ale w ponad 90 proc. przypadków ludzi zabija toksyczny dym pożarowy.
Toksyczny dym powstaje podczas spalania elementów wyposażenia mieszkań. – Dym z metra spalonej wykładziny wystarczy do śmiertelnego zatrucia ludzi w płonącym pomieszczeniu - mówi mł. bryg. Gura.
Strażacy przypominają o montażu czujników dymu. – Gdyby był w mieszkaniu w Nowogrodzie Bobrzańskim, znacznie szybciej ostrzegłby domowników o niebezpieczeństwie - mówi mł. bryg. Gura. Zadziałałby już w chwili powstania pierwszego dymu. – Pamiętajmy, że czujnik czuwa 24 godziny na dobę – podkreśla mł. bryg. Gura.
Zobacz też: Pożar kurnika w Lubiszynie
Zobacz też: Lubuskie czarne punkty. Te miejsca lepiej omijać [MAPA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?