1/31
Pożar w Niecieczy wybuchł na poddaszu. Tam były niemal...
fot. Eliza Gniewek

Renata Kosidło ratująca dokumenty.

Pożar w Niecieczy wybuchł na poddaszu. Tam były niemal wszystkie rzeczy dziesięciorga dzieci i ich rodziców. Spłonęły wraz z kawałkiem domu. Na niecałą dobę przed ślubem mamy i taty oraz chrzcinami pięciorga rodzeństwa. – Mamo, dlaczego to się stało? – pyta 9-letni Mateusz.

Na pytanie Mateusza nikt z dorosłych wciąż nie umie odpowiedzieć. Jak to się stało, że na poddaszu budynku zajmowanego przez trzy spokrewnione ze sobą rodziny wybuchł pożar?

Kiedy wjeżdża się do Niecieczy koło Nowego Miasteczka, w którym w piątek wieczorem na poddaszu domu nagle wybuchł pożar, przy zakręconych szybach samochodu do środka wdziera się zapach dymu. Mocno nadpalony dom widać z daleka.

Dramat wydarzył się w piątek, 2 września, na niecałą dobę przed mszą ślubną pani Renaty i pana Tomasz. W sobotę był zaplanowany ich ślub i jednocześnie chrzciny pięciorga z dziesięciorga ich dzieci.

Zobacz też: Pożar bloku w Zielonej Górze. Trzy osoby ciężko ranne. Około 100 osób ewakuowano [ZDJĘCIA]

– Gdybym tego nie widziała, ale ja tam byłam, nie było żadnego dymu, wyszłam do siebie z garnkiem z kapustą. Usłyszałam krzyk – opowiada Anna Wesołowska, która mieszka w tym samym budynku ze swoją rodziną. Osobne wejście prowadzi do mieszkania, które zajmuje brat Tomasz ze swoimi bliskimi. Na dole mieszka mama rodzeństwa, sama – półtora miesiąca temu umarł jej mąż.

Spłonęło poddasze, a wraz z nim wszystkie ubrania, sprzęt rtv, laptop, dokumenty, książki, zeszyty. Woda, którą strażacy gasili pożar, zalała gliniane stropy. Dom nie nadaje się do użytku.

Zobacz też: Pożar wybuchł, gdy spali. Uciekali boso, w pidżamach

Potrzebna jest każda pomoc każdego z Czytelników "GL". Burmistrz Nowego Miasteczka Danuta Wojtasik apeluje do przedsiębiorców o materiały budowlane. Zapowiada też zbiórkę pieniężną. Potrzebne na zaraz są ubrania, zwłaszcza te z długim rękawem dla dzieci w wieku od 6 do 18 lat oraz ich rodziców, a także przybory szkolne i wszystko, co potrzebne jest w domu. – Nie mam jak wyszykować dzieci do szkoły – załamuje ręce Renata Kosidło, przeglądając nadpalone dyplomy swoich dzieci i swoje zniszczone dokumenty.

Więcej w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" i w wydaniu Gazeta Lubuska Plus.

2/31
Pożar w Niecieczu wybuchł na poddaszu. Tam były niemal...
fot. Eliza Gniewek

Pożar domu w Niecieczu

Pożar w Niecieczu wybuchł na poddaszu. Tam były niemal wszystkie rzeczy dziesięciorga dzieci i ich rodziców. Spłonęły wraz z kawałkiem domu. Na niecałą dobę przed ślubem mamy i taty oraz chrzcinami pięciorga rodzeństwa. – Mamo, dlaczego to się stało? – pyta 9-letni Mateusz.

Na pytanie Mateusza nikt z dorosłych wciąż nie umie odpowiedzieć. Jak to się stało, że na poddaszu budynku zajmowanego przez trzy spokrewnione ze sobą rodziny wybuchł pożar?

Kiedy wjeżdża się do Nieciecza koło Nowego Miasteczka, w którym w piątek wieczorem na poddaszu domu nagle wybuchł pożar, przy zakręconych szybach samochodu do środka wdziera się zapach dymu. Mocno nadpalony dom widać z daleka.

Dramat wydarzył się w piątek, 2 września, na niecałą dobę przed mszą ślubną pani Renaty i pana Tomasz. W sobotę był zaplanowany ich ślub i jednocześnie chrzciny pięciorga z dziesięciorga ich dzieci.

Zobacz też: Pożar bloku w Zielonej Górze. Trzy osoby ciężko ranne. Około 100 osób ewakuowano [ZDJĘCIA]

– Gdybym tego nie widziała, ale ja tam byłam, nie było żadnego dymu, wyszłam do siebie z garnkiem z kapustą. Usłyszałam krzyk – opowiada Anna Wesołowska, która mieszka w tym samym budynku ze swoją rodziną. Osobne wejście prowadzi do mieszkania, które zajmuje brat Tomasz ze swoimi bliskimi. Na dole mieszka mama rodzeństwa, sama – półtora miesiąca temu umarł jej mąż.

Spłonęło poddasze, a wraz z nim wszystkie ubrania, sprzęt rtv, laptop, dokumenty, książki, zeszyty. Woda, którą strażacy gasili pożar, zalała gliniane stropy. Dom nie nadaje się do użytku.

Zobacz też: Pożar wybuchł, gdy spali. Uciekali boso, w pidżamach

Potrzebna jest każda pomoc każdego z Czytelników "GL". Burmistrz Nowego Miasteczka Danuta Wojtasik apeluje do przedsiębiorców o materiały budowlane. Zapowiada też zbiórkę pieniężną. Potrzebne na zaraz są ubrania, zwłaszcza te z długim rękawem dla dzieci w wieku od 6 do 18 lat oraz ich rodziców, a także przybory szkolne i wszystko, co potrzebne jest w domu. – Nie mam jak wyszykować dzieci do szkoły – załamuje ręce Renata Kosidło, przeglądając nadpalone dyplomy swoich dzieci i swoje zniszczone dokumenty.

Więcej w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" i w wydaniu Gazeta Lubuska Plus.

3/31
Dramat wydarzył się na niecałą dobę przed mszą ślubną pani...
fot. Eliza Gniewek

Dramat wydarzył się na niecałą dobę przed mszą ślubną pani Renaty i pana Tomasz.

4/31
Pożar trzyrodzinnego domu w Niecieczu.
fot. Eliza Gniewek

Pożar trzyrodzinnego domu w Niecieczu.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

Świat futbolu. Tak zmieniali swoje powołanie. Piłkarz mnichem, pastorem, księdzem

Świat futbolu. Tak zmieniali swoje powołanie. Piłkarz mnichem, pastorem, księdzem

Program Lexus Select. 60 procent klientów wybiera hybrydy

Program Lexus Select. 60 procent klientów wybiera hybrydy

Zobacz również

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

Rafał Z. z zarzutami. Przyznał się do zabójstwa żony

W Żaganiu rozpoczęło się święto "Hetmańskiej Brygady" Przed nami wiele uroczystości

W Żaganiu rozpoczęło się święto "Hetmańskiej Brygady" Przed nami wiele uroczystości