Miłość od pierwszego… ujęcia
Fotografią zaczęła się interesować wcześnie, bo już w wieku 12 lat, kiedy w jej ręce trafił pierwszy kompaktowy aparat. Robienie zdjęć od samego początku sprawiało jej wielką przyjemność.
– Później zaczęłam namawiać rodziców na kupno pierwszej lustrzanki, żebym mogła robić lepsze jakościowo zdjęcia – mówi Paulina Pokojska, znana jako Pani-Migawka. I tak jej „przygoda” z aparatem trwa do dziś. Pani Paulina jest fotograficznym samoukiem. Nie ukończyła żadnej szkoły związanej z fotografią.
– Bardzo dużo czytałam na temat fotografowania, publikowałam swoje zdjęcia na różnych forach internetowych, gdzie inni mogli je oceniać. Wyciągałam wnioski z komentarzy i w ten sposób coraz bardziej się rozwijałam – mówi.
Praca trudna, ale satysfakcja wielka
- Podstawą mojego zawodu jest kontakt z człowiekiem. Uwielbiam to, choć momentami bywa bardzo ciężko. Myślę, że najtrudniejsze w fotografowaniu są kobiety, bo wiele z nich patrzy na siebie bardzo krytycznie. Dlatego bardzo lubię, kiedy przed sesją panie mówią mi, z którego profilu wolą być fotografowane, co chciałyby ukryć, czego w sobie nie lubią. To bardzo ułatwia pracę – przyznaje Paulina Pokojska i dodaje, że praca fotografa przypomina niekiedy zawód psychologa.
Klienci najczęściej zgłaszają się do niej w sprawie sesji rodzinnych. – Ludzie nie mają swoich zdjęć, na których są wszyscy razem. Bo przecież zawsze ktoś musi zdjęcie zrobić. Dlatego właśnie zgłaszają się na sesje, żeby w swoich rodzinnych albumach mieć wspólne zdjęcia. Coraz częściej zamawiają u mnie również vouchery na sesje, jako np. prezent urodzinowy dla żony lub mamy.
Największą radość sprawia Pani-Migawce tworzenie zdjęciowego reportażu, np. ze ślubu lub chrzcin. – Uwielbiam uczestniczyć w takich wydarzeniach i zapisywać je w kadrach. Ludzie się wtedy wzruszają, widać tak wiele emocji, wszystko jest prawdziwe, niepozowane. Jestem zawsze taka szczęśliwa, że mogę być częścią tych ważnych dla klientów chwil, że mogę je dla nich uwiecznić. Często bywa też tak, że i mi się łza w oku zakręci w jakimś wzruszającym momencie – przyznaje fotografka.
Pani-Migawka bardzo lubi realizować również sesje z udziałem dzieci. – To cudowne nośniki prawdziwych emocji. Często bywa tak, że podczas sesji rodzice są skrępowani, denerwują się, ale dzieci momentalnie wyzwalają w nich naturalne emocje i rozluźniają atmosferę. Dzieci nie przejmują się tym, jak wyszły na zdjęciu, jaką minę zrobiły… są po prostu sobą. I to w nich jest wspaniałe.
Jeśli jesteście zainteresowani sesją zdjęciową u Pani-Migawki lub chcielibyście zobaczyć więcej zdjęć w jej wykonaniu, zajrzyjcie na stronę: STRONA FOTOGRAFA
WIDEO: Zielona Góra. Winne Wzgórza. Winorośla pod Palmiarnią. 09.09.2020
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?