Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozwolenie na broń? Nie dla każdego!

TOMASZ RUSEK 0 95 722 57 72 [email protected]
Taki arsenał przyniósł do szkoły czwartoklasista w Gorzowie
Taki arsenał przyniósł do szkoły czwartoklasista w Gorzowie fot. materiały policji
W naszym województwie jest na dziś 7 tys. 808 zarejestrowanych sztuk broni. Głównie myśliwskiej. Ale ponad 2 tys. osób ma broń palną bojową i gazową.

- Dostać pozwolenie jest chyba trudniej niż zdobyć medal olimpijski! W Stanach to sto razy łatwiejsze. Dlaczego u nas nie można się samemu bronić? - napisał do nas M@teusz z Gorzowa. Postanowiliśmy to sprawdzić.

Bardzo długa droga

Zbigniew Kołecki z wydziału postępowań administracyjnych w komendzie wojewódzkiej w Gorzowie (to tu zapadają decyzje o pozwoleniu na broń) chwali polskie prawo. - Dzięki naszym przepisom broń jest pod kontrolą. Nie każdy może ją mieć i niech tak zostanie - mówi.
Jak zdobywa się pozwolenie? Przede wszystkim trzeba udowodnić bezpośrednie, realne i ponadprzeciętne zagrożenie swojej osoby. - Bycie biznesmenem, któremu ktoś spalił bar, to dużo za mało - podaje przykład Z. Kołecki.

Pozwolenie wydaje się w ostateczności. A udowodnienie zagrożenia życia to tylko pierwszy krok. Trzeba też m.in. przejść testy psychologiczne a potem co pięć lat robić badania i mieć orzeczenie psychologiczne i lekarskie. - Kto nie ma tych wyników, traci pozwolenie - dodaje policjant.

W tym roku od stycznia odebrano ich już 156 (a wydano 16).

Kasetka to za mało

Ale nawet jeśli masz już broń i robisz regularnie badania, to i tak możesz ją stracić, jeśli przechowujesz ją w nieodpowiednich warunkach. - Sprawdzamy to regularnie. Broń nie może leżeć na półce czy parapecie - tłumaczą policjanci.

Zgodnie z przepisami idealnym schowkiem jest ,,kasetka z zamkiem atestowanym przymocowana do elementu konstrukcyjnego budynku''. Trzeba jej też po prostu pilnować i nikomu nie oddawać.

O tym, czym grozi brak rozwagi w tym temacie, przekonał się niedawno gorzowianin, którego syn zaniósł do szkoły jego gazówkę!

Nauczycielka poprosiła dzieci o przyniesienie rodzinnych pamiątek, więc czwartoklasista pochwalił się pistoletem i nabojami. Zanim arsenał zabrała mu nauczycielka, dziesięciolatek chodził z nim po szkole i pokazywał kolegom! Na szczęście pistolet nie był nabity.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska