Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozytywnie zakręceni: Dzięki nim blok wygląda jak z reklamy

Stefan Cieśla 0 95 722 57 72 [email protected]
Andrzej Musielak (z lewej) i Lech Kowalewski przed swoim blokiem przy ul. Kazimierza Wielkiego.
Andrzej Musielak (z lewej) i Lech Kowalewski przed swoim blokiem przy ul. Kazimierza Wielkiego. fot. Krzysztof Tomicz
To dawny blok wojskowy, zarządzany kiedyś przez wojskową administrację. Jest w nim 60 mieszkań, z których 51 lokatorzy wykupili na własność.

- Kiedyś tylko płaciliśmy i na nic nie mieliśmy wpływu. Za Musielaka płacimy mniej, a przez pięć lat wspólnoty w kamienicy wydarzyło się więcej niż przez 20 lat poprzedniej administracji - mówią lokatorzy bloku przy ul. Kazimierza Wielkiego 90 - 100.

To dawny blok wojskowy, zarządzany kiedyś przez wojskową administrację. Jest w nim 60 mieszkań, z których 51 lokatorzy wykupili na własność. - Mieszkam tu od 21 lat. Bolało nas i sąsiadów, że każdy płacił duży czynsz, a nic nie było robione. Ciekły rury w piwnicach, klatki schodowe były brudne i odrapane, podobnie cała elewacja. Na koślawym betonowym chodniku można było połamać nogi, a po deszczu utonąć w wodzie - opowiada Andrzej Musielak.

Ludzie nie wierzyli

W 2003 r. pomyślał, że tak dalej być nie może. Tak samo myślał sąsiad Lech Kowalewski. - Zaczęliśmy chodzić po mieszkaniach i przekonywać ludzi, aby się oderwać od administracji wojskowej, że będzie lepiej i sami dużo więcej zrobimy. Nie było to łatwe, bo ludzie bali się zmian, nie wierzyli, że to coś da, że może być jeszcze gorzej - mówi Kowalewski. Przekonali, założyli własną wspólnotę, z Musielakiem jako przewodniczącym.

W zarządzie jest sześć osób, tyle ile klatek w bloku i każdy taki ,,klatkowy'' ma u siebie na wszystko oko. Zarząd od początku pracuje społecznie, zatrudnili tylko księgową. Wspólnie z nią przez pierwsze dwa lata wgryzali się w blokową gospodarkę i finanse. Przekonali się, jaki był w niej bałagan i ile kosztów było z sufitu. - Potem obniżyliśmy czynsz, bo okazało się, że np. za centralne ogrzewanie możemy płacić o 40 gr od metra mniej, podobnie za ciepłą wodę. Podnieśliśmy za to o 20 gr od metra stawkę na fundusz remontowy, bo przecież w kamienicy od dachu po piwnice wszystko trzeba było odbudować - opowiada Musielak.

Poszło już 150 tys. zł

Plan działania ustalili z lokatorami - najpierw wymiana rur i zaworów wodnych oraz wodomierzy w mieszkaniach, aby raz na zawsze skończyć ze stratami czy podkradaniem wody. Potem naprawa dachu, ocieplenie i pomalowanie ścian, łącznie z wymianą okien na klatkach i przebudową wiatrołapów. Na ocieplenie wzięli specjalny kredyt termomodernizacyjny, który nadal spłacają.

Oświetlenie w piwnicy wymienili na 24-voltowe, co dało oszczędność i ucięło kradzież prądu. Teraz kończą przebudowę chodnika. Robią to wspólnie z miastem w tzw. czynie społecznym. - Miasto dało nam polbruk za 40 tys. zł, my znaleźliśmy solidną firmę za 57 tys. i wreszcie będziemy mieli porządny chodnik. Zawsze szukamy firm rzetelnych, niekoniecznie najtańszych i jak dotąd nie zdarzyło się, aby któraś odwaliła nam fuchę - zapewnia Kowalewski.

Jak z grubsza podlicza Musielak, na kamienicę wydali dotąd ok. 150 tys. zł. - Na tym nie koniec, bo chcemy jeszcze przebudować piony cieplne, zrobić porządny parking oraz zieleńce i kwietniki przed blokiem - planuje. Pracuje zawodowo, podobnie jak Kowalewski i inni ludzie ze wspólnoty. - Kamienicą zajmujemy się wieczorami, w weekendy. To jednak niewdzięczna harówka - przyznają.

Widać gołym okiem

- Taka wspólnota jest o niebo lepsza niż ADM czy spółdzielnia mieszkaniowa. Gołym okiem widać, ile się u nas dzieje dzięki panu Musielakowi - mówi Bogumiła Kryś. Do zakładania wspólnot i brania sprawy we własne ręce zachęca też Waldemar Pawelec: - Ale musi być ktoś, kto to pociągnie, taki jak u nas pan Musielak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska