Praca w policji. Mimo niskich pensji chętnych nie brakuje

Czytaj też: Praca w wojsku. Armia kusi pensją 2,6 tys. zł na rękę

Co przyciąga do pracy w mundurze? - Z pewnością nie pieniądze - uważa policjant z jednej z jednostek pod Zieloną Górą. Na około 2,5 tys zł może liczyć policjant z 17-letnim stażem, bez stopnia oficerskiego. Funkcjonariusz z "patrolówki” z pięcioletnim stażem nie dobije do 2 tys. zł na rękę. - Mamy marne pensje - przyznają policjanci. I dodają, że na tyle rząd wycenia ich życie. - Wysokość uposażenia reguluje Ustawa o Policji. Kursant podczas przeszkolenia podstawowego dostaje 1.550 zł brutto. Po zakończeniu kursu, jego pobory wzrastają do 2.510 zł brutto - informuje asp. Konieczny.

Mężczyźni, i coraz częściej kobiety, wybierają mundur zachęcani pewnymi wypłatami i szybką emeryturą. Zapewniają jednak, że "gliniarz” to coraz cięższy kawałek chleba.

Zagrożeń nie brakuje. Ostatnio w Sulechowie bandyta postrzelił ścigającego go policjanta.

Będzie nabór w sierpniu

Dziś w lubuskiej policji służy niemal 2.580 osób. Z tego 1,6 tys. to prewencja, a 850 to kryminalni. To wciąż za mało funkcjonariuszy. - Brakuje ludzi, bywa tak, że ciągniemy wszystkie święta, bo nie ma komu służyć - żalą się mundurowi. - Wystarczy, że jedna osoba pójdzie na urlop lub chorobowe i mamy problem.

O liczbie etatów decyduje Komendant Główny Policji. - W 2010 roku do służby w lubuskiej policji przyjęto 56 osób. Nie jest to ostatni nabór. Kolejny planowany jest na sierpień - mówi asp. Konieczny. Tymczasem przydałoby się przynajmniej 200 nowych policjantów. Wtedy przestałoby dochodzić do sytuacji, w których w Zielonej Górze, czy Gorzowie nocą są tylko trzy patrole.

Policja narzeka na stary sprzęt. Komendy dostały po zaledwie jednym laserowym radarze. Nadal funkcjonariusze pracują na popularnych suszarkach. Brakuje im też elektronicznych narkotesterów, a radiowozy nie mają autocasco. - Żebym czuł się bezpiecznie, sam płacę sobie polisę - przyznaje funkcjonariusz. W przeciwnym wypadku, w razie kraksy za naprawę auta zapłaci z własnej kieszeni.

Dochodziły do nas już sygnały, że część policyjnego sprzętu nie ma legalizacji. Tak miało być z alkotestami. Dementuje to rzecznik policji: - Sprzęt, na którym pracują lubuscy policjanci jest sprawny i posiada wymagane zezwolenia i dokumenty potwierdzające jego przydatność do użytku. Dodaje, że komendy powiatowe sukcesywnie wyposażane są w nowoczesne urządzenia do pomiaru prędkości, zawartości alkoholu czy też obecności środków odurzających w organizmie.

Czytaj też: Nabór do Narodowych Sił Rezerwowych

Pomagają gminy

Ratunkiem dla policji jest pomoc samorządów. Większość szefów gmin dokłada policji z własnej kasy. - Ostatnim takim przykładem jest żagańska policja. Tam z rąk burmistrza policjanci odebrali nowoczesne urządzenie do badania obecności alkoholu w organizmie - mówi asp. Konieczny. Gdyby nie samorządy, nie byłoby wielu nowych samochodów.

Asp. Konieczny zapewnia, że jeszcze auta lubuskiej policji nie są jeszcze w złym stanie: - Z 563 pojazdów, 471 to auta wyprodukowane po 2003 roku. Przybyło fordów mondeo z wideorejestratorami na pokładach.

Dobrą wiadomością jest to, że lubuska policja ma kilka nowych obiektów, które kosztowały wiele milionów złotych. Wyposażono je między innymi w siłownie i strzelnice. To poprawia komfort pracy.

Czytaj też: Ile zarabiają Lubuszanie?