Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy hipermarketów Auchan czują się wyzyskiwani

Redakcja
- Pracowałam w jednym z zielonogórskich marketów i znam te realia. Znęcali się tam nade mną fizycznie i psychicznie – komentowała pikietę przypadkowa klientka, Elwira Obrusznik z Zielonej Góry.
- Pracowałam w jednym z zielonogórskich marketów i znam te realia. Znęcali się tam nade mną fizycznie i psychicznie – komentowała pikietę przypadkowa klientka, Elwira Obrusznik z Zielonej Góry. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Wolne dni zamiast pieniędzy za nadgodziny, niedostateczne bezpieczeństwo pracy - tak według związkowców wyglądają realia pracy w Auchan.

Przeciwko takim praktykom protestowali w sobotę.

Sobota. Dochodzi 11.00, w sklepie przedświąteczny tłum. Klienci co chwilę wypychają ze sklepu wyładowane wózki. Przy wejściu dostają do rąk ulotki. Rozdaje je dziesięcioro młodych ludzi. Dwójka trzyma transparent z napisem "W obronie praw pracowniczych". Kto protestuje? Ogólnopolski Związek Zawodowy "Inicjatywa Pracownicza". - Jesteśmy tu, bo docierają do nas sygnały, że w Auchan łamane są prawa pracownicze - mówi przedstawiciel związku Jacek Rosołowski. - Są wśród nas związkowcy z Kostrzyna, Poznania i Zielonej Góry, solidarnie ich zastępujemy w pikiecie, bo oni boją się, że stracą pracę, gdy zaczną manifestować.

Skandaliczne warunki
- Ludzie wiedzą coś o skandalicznych warunkach pracy w marketach, ale za mało - tłumaczy sens pikiety Kamil Siemaszko z Poznania, członek Federacji Anarchistycznej.

- W wszystkich marketach mało zarabiają i są zmuszani do pracy w nadgodzinach - komentuje klientka, Aleksandra Banaszak ze Świebodzina i zerka na otrzymaną ulotkę. - Ale pracownicy Auchan są nieuprzejmi. Sama pracuję w sklepie i wiem, że można być zmęczonym, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie.

- Ja nie zauważyłam, żeby jakoś strasznie się przemęczali - ocenia inna kupująca, Karolina z Zielonej Góry.

Interweniowała policja

Co na to Auchan? W piątek jego rzecznik nie odbierał telefonu. Po kilku minutach pikiety, do młodych podeszło dwóch pracowników marketu. Nakłaniało do odejścia. Bez skutku. Przyjechała policja, zabrała dowody osobiste. Manifestujący zostają i dalej rozdają ulotki aż się skończą. Wtedy się rozchodzą. - Akcja trwała około godziny. Policja spisała jednego uczestnika. Nie wyciągnie wobec nas konsekwencji, bo działaliśmy zgodnie z ustawą o związkach zawodowych - tłumaczył już po akcji Jarosław Urbański z Komisji Krajowej Inicjatywy Pracowniczej.

CO ZARZUCAJĄ ZWIĄZKWCY AUCHAN

  • za niskie płace (przekraczają o 200-300 zł wynagrodzenie minimalne)
  • brak wynagrodzenia za dodatkowe obowiązki
  • zmuszanie do brania wolnych dnia za nadgodziny zamiast pieniędzy
  • niedostateczne bezpieczeństwo pracy
  • wyzysk pracowników młodocianych i kobiet
  • Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska