Drugi zjazd byłych pracowników Przedsiębiorstwa Międzynarodowego Przewozów Samochodowych PEKAES odbył się w Słubicach w sobotę. Zjechało się ponad 200 osób z całej Polski. - Takie spotkania przynoszą tyle wzruszeń, tyle sympatii, ludzie nawet starsi zaczęli zakładać portale na Facebooku. Ja po takim spotkaniu czuję się o 20 lat młodsza - mówi Alina Falińska, była kadrowa firmy, współorganizatorka imprezy.
Firma powstała 1958 r. Polski przewoźnik szybko podbił rynek europejski a także krajów Bliskiego Wschodu. Kierowcy firmy należeli do elity polskiego transportu - umundurowani w gabardynowe garnitury, o wysokich kwalifikacjach i doświadczeniu. Dynamiczny rozwój i rosnące zaufanie do tego przewoźnika sprawiło, iż w latach 60 - tych zaczęły w Polsce tworzyć się delegatury i zajezdnie. Taka powstała w Słubicach. Zatrudniała około 800 osób, z czego 60 proc. to grupa kierowców.
- Firma dawała dobrą pracę wielu ludziom. Mogli żyć godnie - mówi Andrzej Kaczkowski, który firmą w Słubicach kierował 26 lat.
- Jeździłem na Bliski Wschód i nieźle zarabiałem. Ale praca była trudna. Nie było nawigacji i innych ułatwień - mówi Adam Frąckowiak z Nowego Tomyśla, który napisał książkę „Tirem do Iranu”.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?