Pracownicy żagańskiego szpitala zbierają podpisy przeciw likwidacji ich placówki

O sprawie pisaliśmy już wielokrotnie. Urzędnicy z żagańskiego starostwa nic sobie nie robią z protestu pracowników żagańskiego szpitala, ci jednak nie zamierzają się poddawać. Jak informowali na łamach "TŻŻ" związkowcy z powiatowej lecznicy, rozpoczęła się akcja ulotkowa powiązana ze zbieraniem podpisów poparcia dla racji pracowników z Żagania.

Chcemy spółki

Po całym powiecie rozprowadzana jest ulotka o następującej treści: "Zwracamy się o poparcie w obronie naszego szpitala. 1. Starostwo Powiatowe w Żaganiu podjęło starania do likwidacji Szpitala przy pełnej aprobacie radnych przez Was wybranych, którym zaufaliście. 2.

Po likwidacji żagański Szpital zostanie przejęty przez 105. Szpital Wojskowy w Żarach. 3. W Żaganiu przestaną istnieć podstawowe oddziały: - chirurgia, - wewnętrzny, pulmonologia. 4. Nowoczesny Szpital Żagański stanie się lecznicą dla "wybrańców". 5. Domagamy się pozostawienia naszego Szpitala i przekształcenia w samodzielną Spółkę Prawa Handlowego."

Wczoraj po raz kolejny spotkaliśmy się ze związkowcami z powiatowej lecznicy. W szpitalu prowadzą już oni zbiórkę podpisów pod swoim apelem, chcą także spotykać się z radnymi z gmin w powiecie żagańskim. - Poszczególne gminy mają przegłosować opinie w sprawie naszej likwidacji. Chcemy im pokazać, jak ona będzie wyglądała naszymi oczami - mówili nam wczoraj nasi rozmówcy, m. in. Anna Janikula - Kotyrło i Krystyna Bugaj.

Jeden z ważniejszych argumentów to geografia. - Co mają powiedzieć ludzie z Brzeźnicy, którzy do Żar będą mieli daleko, a w Żaganiu nie będzie już oddziału wewnętrznego - pyta Krystyna Jankowska z pogotowia. - Chcą nam tu robić gastrologię, a do tego wystarczą badania ambulatoryjne. Powiatowi żagańskiemu potrzebna jest natomiast kardiologia - dodaje.

- Owszem chcemy likwidację dotychczasowych struktur ZOZ-u, ale po to, by samodzielnie stworzyć spółkę, a nie iść pod skrzydła szpitala wojskowego. Oni przecież potrzebują tylko naszego budynku - zapewniały nas wczoraj kobiety z żagańskiej lecznicy.

Co z ludźmi?

- Jest jeszcze jeden "kwiatek". W starostwie chyba nie znają planu ratowania szpitali pani minister Kopacz. Tam jest wyraźnie napisane, że szpital musi stać się spółką kapitałową, żeby samorząd, który przejmuje jego zobowiązania dostał pomoc finansową - mówią nasze rozmówczynie, pokazując odpowiedni wydruk z internetu.

Wszystko ma się rozstrzygnąć na sierpniowej sesji rady powiatu, wtedy radni zadecydują czy żagański SP ZOZ zostanie zlikwidowany. Czy w projekcie uchwały jest zapisane, że po likwidacji powstanie spółka? - Nie. Nie musimy tworzyć żadnej spółki, wystarczy postawienie w stan likwidacji, a potem przekazanie do żarskiej lecznicy - przekonuje rzeczniczka starostwa Iwona Hryniewiecka.

- Przekażą sprzęt, a co z ludźmi? - dopytuje A. Janikula-Kotyrło.
- Pracujemy ciągle nad porozumieniem w tej sprawie - odpowiada I. Hryniewiecka.
Rozmowy powiatu żagańskiego z szefostwem żarskiego szpitala trwają, ale wciąż brakuje zgody Ministerstwa Obrony Narodowej, bez której do fuzji nie dojdzie. - MON pewnie się zgodzi, bo po co im rozsypujący się szpital w Żarach. Jak się ich pozbędzie, to żarska placówka będzie biedna i chętnie "przytuli" nasze budynki i sprzęt. A nas? - denerwują się pracownicy z Żagania.