- Nasze miasto to skansen biedy, a burmistrz serwuje mieszkańcom podwyżki -pisze na forum GL mieszkanka miasta - Oczyszczalnia ścieków? Śmieszne, gdy połowa miasta ma jeszcze szamba na podwórkach.
Nasze forum aż kipi od takich komentarzy.
- Ceny w sklepach są porównywalne z tymi w dużych miastach, takich jak Wrocław czy Bydgoszcz - pisze Gość - a żywność dużo droższa. Miasto jest na skraju bankructwa, a nasi radni stoją za burmistrzem, nie za mieszkańcem, bo chyba zapomnieli, kto ich tam skierował i pozwalają na gnębienie podwyżkami.
A inny forumowicz dodaje: Dawniej radny pracował w czynie społecznym, teraz bierze wysoką dietę i co robi w obronie swojego wyborcy? Mamy wspaniałe prosperity: podnoszenie wynagrodzeń dla urzędników, podnoszenie cen za wodę, ścieki, podnoszenie podatków. Nasze miasto wymarło, a pracy jak nie było tak nie ma. A kto ma ten będzie miał mniej w portfelu, bo przecież takie podwyżki nie idą w parze z podwyżkami płac..
Podwyżki w noworocznym prezencie
Narzekają też mieszkańcy ościennych gmin. - Od kilku lat dostajemy od rady w grudniu "prezenty noworoczne" w postaci podwyżki opłat lokalnych (woda, ścieki, podatek gruntowy, czy od nieruchomości itd). Kiedy wreszcie skończą się te podwyżki???
Trudno dziwić się mieszkańcom, gdy słyszą, że ich burmistrz inkasuje miesięcznie 12 tys. zł (brutto). - Proszę pamiętać, że na rękę dostaję, ok. 8 tys. zł - mówi Bogdan Bakalarz, burmistrz Lubska.- Oprócz funkcji w urzędzie pełnię też funkcję szefa MAO, i odpowiadam za budowę dużego projektu kanalizacji, wartego 50 mln zł, w naszym. W innych miastach dostają za to dodatkowe wynagrodzenie, jak pracuję nad tym w ramach pensji burmistrza. Gospodarz Lubska nie lubi się chwalić swoim wynagrodzeniem. Z oświadczeń majątkowych za 2011 rok wynika, że zarobił 155 tys. 246 zł. I wygląda na to, że wszystko wydał, bo nie wykazał nawet złotówki oszczędności ani papierów wartościowych, ani udziałów w spółkach. Jeździ citroenem C5 wartości 35 tys. zł, ale spłaca 238 tys.zł kredytu. Kapitał ulokował w nieruchomościach i działkach i gospodarstwie rolnym. Ich łączna wartość oscyluje wokół 660 tys. zł.
Diety nie takie małe
Henryk Dybka, sekretarz gminy w 2011 roku zarobił 107 tys. 695 zł, spłacał ponad 10 tys. zł pożyczki, ma ponad 80 tys. zł oszczędności, i jakieś 8 tys. zł w akcjach, które są wspólnością majątkową.- W zeszłym roku zarabiałem podobnie - skwitował.
Skarbniczka, urzędu, Danuta Szewczyk, w 2011 roku miała 550 zł oszczędności, dom i działkę o łącznej wartości 450 tys. zł. Przez cały rok zarobiła 114 tys. zł brutto. Spłacała ponad 190 tys. zł kredytu. A jak wynagradzani są radni?
Przewodniczący rady, Andrzej Tomiałowicz dostaje 1680 zł diety. - Jak na tak liczebne miasto powinienem mieć 30 procent więcej - mówi - innym radnym diety rosną, moja jest taka sama od 6 lat. Zwykły radny ma 1040 zł, dwaj wiceprzewodniczący dostają po 1120 zł. Tyle samo ma szef komisji rewizyjnej Jarosław Bednarek, który przyznaje, że to nie jest górna granica.
- To normalna dieta, za wykonywaną pracę - zaznacza - nie mówię, że to mało, bo wiem, że mnóstwo ludzi w Lubsku żyje z zasiłku.
Radnym potrąca się 25 procent diety za nieusprawiedliwione nieobecności na posiedzeniach komisji czy sesjach.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
