Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Praktyki na pełnym morzu

Alicja Kucharska
Archiwum prywatne
Praktyki na promie odbyło sześcioro uczniów Powiatowego Zespołu Szkół Technicznych i Zawodowych. Cztery dziewczyny i dwóch chłopaków. Spędzili dwa tygodnie na promie kursującym ze Świnoujścia do Szwecji. Pracowali na pięć zmian. - To nowe oblicze hotelarstwa - mówią uczniowie.

Najchętniej byśmy tam wrócili… Takimi słowami uczniowie rozpoczynali swoje wypowiedzi, gdy zapytaliśmy ich o wrażenia z praktyk. Nic dziwnego, zważywszy na fakt, że pracy uczyli się od najlepszych, na promie „Wolin”, kursującym ze Świnoujścia do Szwecji. Praktyki odbywały się od 26 czerwca do 10 lipca.

Choć przygoda nie zaczęła się zbyt dobrze, to dwa tygodnie spędzone na promie w zupełności wynagrodziły uczniom niemiłe przeżycie. - Pociąg miał wyjechać o 2.00 w nocy. Na promie mieliśmy stawić się w południe. Na PKP byliśmy już o 1.00. Niestety, otrzymaliśmy komunikat o ponad 5-godzinnym opóźnieniu - zaczynają Jesika Turczyn i Pamela Przybylska. - Na szczęście z pomocą przyszła mama Jesiki oraz nasza wychowawczyni - pani Urszula Bereźnicka, które zawiozły nas do Świnoujścia. Przez chwilę byliśmy przerażeni, bo myśleliśmy, że nasze plany nie zostaną zrealizowane - dodają.

Po dotarciu do Świnoujścia i zameldowaniu na promie sześcioro uczniów z Powiatowego Zespołu Szkół Technicznych i Zawodowych w Świebodzinie poznało swoje obowiązki, które towarzyszyły im przez dwa kolejne tygodnie. Większość praktykantów stanowili studenci. Poza nielicznymi wyjątkami, tylko świebodzińscy uczniowie reprezentowali szkołę średnią. Praktyki odbyli w działach hotelowych: recepcji, gastronomii, hausekeepingu. - To były intensywne dwa tygodnie. W ciągu doby było pięć zmian. Po 2-3 godzinach pracy była przerwa, później znów praca i tak dzień i noc przez całe dwa tygodnie - zdradzają uczniowie. - Z soboty na niedzielę, po dobiciu do portu w Świnoujściu mieliśmy czas dla siebie - uzupełniają Volodymyr Shevtsiv i Adrian Kraciński.

Dzień pracy na promie to życie na godziny. Z pozoru, trzygodzinna praca z dwugodzinną przerwą na zmianę mogą wydawać się trochę chaotyczne. Wpadając w wir pracy okazuje się jednak, że wszystko chodzi jak w szwajcarskim zegarku. - Praca była szybka i intensywna. Wygląda to zupełnie inaczej niż w hotelach, w których dotychczas odbywaliśmy praktyki. Przy okazji nauczyliśmy się ekspresji i precyzji - mówią Jesica i Pamela.

Sprzątanie, obsługa gości, pomoc w kuchni, w barze, to tylko przykładowe obowiązki naszych praktykantów. - Klienci byli wymagający, dlatego też wszystko musiało być na najwyższym poziomie. Przepiękne widoki, cudowny zespół. Obcowanie z ludźmi różnych kultur i możliwość sprawdzenia, czym jest hotelarstwo na statkach… tego nie da się opisać. A osoby tam pracujące... Oni żyli tą pracą… To zupełnie inne wrażenia, niż te po praktykach odbytych na miejscu. To tak jakby nowe oblicze hotelarstwa - podsumowują.

- To było wyzwanie. Początkowo towarzyszył nam stres, bo chcieliśmy godnie reprezentować szkołę, ale organizacja tych praktyk była na najwyższym poziomie. Dwa tygodnie na promie nauczyły nas obowiązkowości, solidności i punktualności. Tutaj nas uczono, a nie wydawano polecenia. To po prostu praktyki marzeń - podkreślają Paulina Możejko i Weronika Konsewicz.

Z pewnością nie byłoby tyle optymizmu i entuzjazmu, gdyby nie nauczyciel, który o tak atrakcyjne praktyki zadbał. - Pomysł narodził się przypadkiem. Będąc na wycieczce na promie, byłam zachwycona organizacją pracy, zwłaszcza w kuchni. Pomyślałam, że i dla naszych uczniów będzie to bardzo cenna lekcja, ze względu na panujące tam wysokie standardy i najwyższą jakość - mówi Joanna Wolniewicz, zastępca kierownika szkolenia praktycznego w PZSTiZ. Już wiadomo, że także w przyszłym roku na promie „Wolin” oraz na promie „Polonia” znajdą się uczniowie reprezentujący świebodzińską szkołę.

PRACA WAKACYJNA?

Dwa tygodnie na promie, dwa w domu - tak pokrótce można opisać specyfikę pracy. Choć uczniowie podkreślają, że były to bogate doświadczenia i cenna lekcja, to nie zdecydowaliby się funkcjonować tak przez całe życie. - Ale marzy nam się taka praca wakacyjna. Jeśli kiedyś będzie możliwość, będziemy aplikować. Biorąc pod uwagę liczbę chętnych to mało prawdopodobne, ale zaświadczenie o odbyciu praktyk w tym miejscu to dla nas przepustka - zaznaczają uczniowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska