Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie 2 miliony szczurów we Wrocławiu

Błażej Organisty
Sebastian Turkiewicz to szczurołap z najdłuższym stażem w Polsce. Jest jeszcze jego kolega z Olsztyna - równie skuteczny
Sebastian Turkiewicz to szczurołap z najdłuższym stażem w Polsce. Jest jeszcze jego kolega z Olsztyna - równie skuteczny Archiwum prywatne
We Wrocławiu jest trzy razy więcej szczurów niż ludzi, choć są osiedla, gdzie jest ich jeszcze więcej. Sebastian Turkiewicz, wrocławski szczurołap, jego specjalne receptury trutek i Honda są już gotowi. W środę rozpoczyna się wiosenna deratyzacja.

Od 15 marca do 1 kwietnia we Wrocławiu potrwa wiosenna, obowiązkowa deratyzacja. Zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej unicestwianie szczurów przeprowadza się dwa razy do roku. Trutki muszą wyłożyć m.in. administratorzy budynków wielorodzinnych czy właściciele restauracji, szpitali czy hoteli. Podczas jednej takiej akcji zabija się około połowy populacji tych gryzoni. Szacuje się, że we Wrocławiu szczurów jest trzy razy więcej niż mieszkańców. Ale są miejsca, gdzie na jednego człowieka przypada ich nawet 7 – to Stare Miasto, Huby, Gaj i Krzyki.

Deratyzacja jest niezbędna, ponieważ szczury roznoszą ponad 60 chorób, w tym te bardzo niebezpieczne dla człowieka – wściekliznę, dżumę czy gorączkę Q. - W ciągu ostatnich 10 stuleci wyprawiły na tamten świat więcej ludzi niż wojny – twierdzi Sebastian Turkiewicz, wrocławski szczurołap, który w profesji działa od 30 lat. Od siedmiu poluje z Hondą – hiszpańskim psem pasterskim.

Gdzie szczurołap nie może, tam psa pośle

Turkiewicz znalazł swoją podopieczną w Pirenejach, gdzie psy tej rasy pilnują stad kóz. Gdy pewnego dnia włóczył się po górach, usłyszał skowyczącą sukę, siedzącą w wykuszu skalnym. Przy niej znalazł dwa szczeniaki. Nie zastanawiał się długo i jednego z nich zawinął w płaszcz. I tak Honda trafiła do Wrocławia.

Honda wykrywa siedliska szczurów węchem. - Bez pudła, nigdy się nie myli – chwali sukę szczurołap. Przycupnie przed kryjówką, jeży sierść na grzbiecie i piszczeniem powiadamia swojego pana. Wtedy do akcji wkracza Turkiewicz, który likwiduje szczury za pomocą chemicznych trutek umieszczonych w pożywieniu. To nie takie proste, jakby mogło się wydawać, bo szczury to zwierzęta podejrzliwe i trzeba wzbudzić ich zaufanie. Zdarza się, że zanim stado przystąpi do uczty, to najpierw wysyła szczura-kamikadze. Jeżeli zwiadowca zdechnie na miejscu, inne już nie podejdą. Turkiewicz musiał przechytrzyć gryzonie.

Przyciąga je zapachem konkretnej wody kolońskiej lub specyficznego gatunku wędzonej ryby. Jakiej? To tajemnica zawodowa, którą szczurołap odkrywał przez cztery lata. Gryzoń zjada zatruty pokarm, ale przez kilka dni nic mu się nie dzieje, co w pułapkę zwabia inne osobniki. Trutki działają bowiem z opóźnieniem, szczury zdychają dopiero po kilku dniach. - Zasypiają i już się nie budzą. Zabijam je humanitarnie, żeby ekolodzy się nie sprzeciwiali. Czasami stosuję także uderzeniowe dawki witaminy D3 – zdradza ekspert.

Wprawdzie do zapachu wody kolońskiej i tajemniczej ryby szczury „idą jak nóż w świeże masło”, to bez Hondy szczurołap nie byłby tak skuteczny. Trzeba przecież wiedzieć, gdzie rozłożyć zatruty pokarm. - Siedlisko, którego ja szukałbym przez kilka dni, Honda znajduje w kilka godzin.

Szczurzy instynkt przetrwania

Honda odkryła kiedyś kryjówkę szczurów pod deskami. Turkiewicz zaczął kopać na powierzchni 10 metrów. Gdy skończył, zobaczył bawialnię, porodówkę i jadalnię. - One mają zorganizowane życie. To fenomen – opowiada szczurołap. - Dysponują głęboko zakorzenionym instynktem przetrwania. Z jednej pary w ciągu roku może powstać populacja 1000 szczurów.

Samica potrafi zajść w ciążę 4 dni po urodzeniu małych. Jeżeli nie przetrwa porodu, to osieroconym potomstwem zajmują się mamki – inne samice, które wyżywią młode i zaopiekują się nimi. - Sieroty będą rachityczne, ale przeżyją – wyjaśnia Turkiewicz.

Instynkt przetrwania objawia się również w zdolności do życia bez pożywienia. Szczur może nie jeść nawet przez 10 dni. Za to po 24 godzinach umrze z pragnienia. Jeżeli jednak brakuje wody, to uaktywnia się praktyka kanibalizmu, ale nie chodzi tu o mięso. Szczury rozszarpują pobratymców, aby nachłeptać się krwi.

We Wrocławiu pragnienie im jednak nie grozi. Odra, fosy miejskie, kanały. Szczury czują się tu jak ryby w wodzie. Dlatego, według szacunków Turkiewicza, żyje ich tu prawie dwa miliony. A powinno być ich tyle samo co ludzi. - Prawidłowa relacja to jeden do jednego – podkreśla szczurołap.

Szczur w luksusie i rynsztoku

Siedliska szczurów są wszędzie. W obudowie pieców termicznych, gdzie temperatura przekracza 50 stopni Celsjusza, w chłodniach czy rzeźniach. Oczywiście w jadłodajniach i zsypach także. Nie ma reguły. - Widziałem gromady szczurów w ekskluzywnych hotelach wrocławskich, gdzie władze przyjmują zagranicznych gości, widziałem i w podrzędnych knajpach – wspomina szczurołap.

Oprócz pary Turkiewicz – Honda szczury mają w mieście także naturalnych wrogów. To bezpańskie kundle czy dzikie koty. Dlatego lepiej nie zamykać okien w piwnicach. Trzeba umożliwiać drapieżnikom polowanie. Turkiewicz zaznacza, że aby zahamować wzrost liczby niebezpiecznych dla ludzi gryzoni, nie powinno się dokarmiać ptaków. - Pamiętajmy, że najpierw nażre się szczur, dopiero później skubną sobie ptaki, które dadzą sobie radę same.

Trzykrotnie za duża populacja szczurów to problem Wrocławia, dlatego szczurołap chwali pomysł corocznej deratyzacji w okresie lęgowym. Ale przypomina także, że w przeszłości gryzonie już raz mogły zapobiec epidemii w mieście. Ma na myśli powódź z 1997 roku. Wspomina, że na ulicach w pewnych rejonach Wrocławia walała się zepsuta żywność. Szczury w naturalny sposób ją zutylizowały. Teraz trzeba jednak je unicestwiać – dwa razy do roku co najmniej połowę populacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prawie 2 miliony szczurów we Wrocławiu - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska