Tylko od początku września powiatowe stacje sanepidu odnotowały w Lubuskiem dziesięć przypadków skażenia wody bakteriami coli. Woda niezdatna do picia pojawiła się w kranach m.in. w Strzelcach Krajeńskich, Żarach i Sieniawie. Do skandalicznej sytuacji doszło też w Sieńsku koło Gubina. Mieszkańcy pili tu skażoną wodę, bo ani gmina Gubin, ani właściciel wodociągu nie podstawili im beczkowozów z wodą zdatną do picia.
- Sytuacja taka jak ta nie ma prawa się powtórzyć - zagrzmiał wojewoda Jerzy Ostrouch. Po naszych publikacjach zarządził, aby wojewódzki inspektor sanitarny Dorota Konaszczuk przygotowała "Raport o bezpieczeństwie wody przeznaczonej do spożycia na terenie województwa lubuskiego". W czwartek dokument trafił już na biurko wojewody. Jego przedstawienie zaplanowano na piątek.
Jeśli chodzi o Sieńsk, wojewoda zobowiązał wójta Gubina, Zbigniewa Barskiego, do bezzwłocznego wyjaśnienia sytuacji i przygotowania działań na wypadek, gdyby znów woda była niezdatna do picia. Przy okazji Ostrouch przypomina wszystkim samorządowcom, że zbiorowe zaopatrzenie mieszkańców w wodę zdatną do picia jest zadaniem gminy. W przypadku, gdy dojdzie do zanieczyszczenia wody (lub awarii sieci wodociągowej), muszą dostarczyć ją w cysternach.
Wracając do raportu... Został on sporządzony w oparciu o wyniki kontroli wewnętrznych poszczególnych wodociągów. Zawiera informacje o wszystkich punktach w województwie, w których w ostatnim czasie pojawiły się problemy z wodą. A tych - tylko od początku lipca - było całkiem sporo! Nasz dziennikarz doliczył się na stronach powiatowych stacji sanepidu prawie trzydziestu komunikatów, w których mowa była o tym, że woda z kranu jest niezdatna do picia.
Skąd biorą się skażenia?
Informacje o skażeniu wody najczęściej dotyczą małych wodociągów. Dlaczego? - Ujęcia wody znajdują się w pobliżu pól, na które ludzie wylewają nieczystości - mówi Dariusz Wieczorek, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gorzowie. Nieczystości dostają się przez ziemię do wód gruntowych, więc o skażenie wody w takim wypadku nietrudno.
Taki przypadek miał miejsce w Gardzku koło Strzelec Krajeńskich. Tu 1 września wykryto kilka jednostek bakterii coli. Gdy kilkadziesiąt godzin później ponownie pobrano próbki okazało się, że jednostek bakterii było już ponad 40. Prokuratura Rejonowa w Strzelcach Krajeńskich już wszczęła w tej sprawie śledztwo.
- Mimo że skażenia wody najczęściej pochodzą z małych wodociągów, które obsługują niedużą liczbę mieszkańców, zależy nam na zdrowiu i życiu każdego Lubuszanina - mówi wojewoda.
Kontroli jest więcej
Dlaczego informacji o skażeniu wody jest ostatnio tak dużo? To efekt rozporządzenia wojewody. Wprowadził on je po wydarzeniach z ubiegłego roku. W Drezdenku kilka tysięcy osób było bez dostępu do bieżącej wody, bo doszło do skażenia bakteriami coli. Sprawa ma właśnie swój finał w sądzie, gdzie na ławie oskarżonych zasiada były szef drezdeneckich wodociągów. Zarzuca mu się niedopatrzenia przy remoncie, które mogły mieć wpływ na skażenie wody.
Po wejściu w życie rozporządzenia wojewody kontrole wewnętrzne w lubuskich wodociągach przeprowadzane są na bieżąco, aby wyeliminować potencjalną przyczynę i źródło skażenia wody.
Za skażenie wody grozi sąd, do którego sprawę kieruje sanepid. Do odpowiedzialności karnej może być pociągnięty np. bezpośredni sprawca skażenia lub też wodociągi, które nie zadbały o jakość wody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?