- Porozmawiajmy o miejskich długach...
- Czyli konkretnie o czym? Bo tu jest sporo rzeczy do powiedzenia.
- Zacznijmy może od tego - co to jest ten deficyt? W przyszłym roku ma wynieść aż 46 mln zł?
- Deficyt to różnica między tym, ile chcemy wydać, a tym, ile mamy pieniędzy. Przewidujemy, że w budżecie miasta roku 2008 do zbilansowania przychodów i rozchodów zabraknie właśnie tych 46 milionów.
- Skąd je więc weźmiemy?
- Źródłem pokrycia deficytu będzie kredyt bankowy przeznaczony między innymi na finansowanie inwestycji: basen, rondo 11 Listopada, przebudowę ul. Liliowej i Mieczykowej, zakup ziemi pod strefę ekonomiczną, pomoc w budowie hospicjum. A także na wszystkie inwestycje, dofinansowane ze środków Unii Europejskiej. Łącznie w roku 2008 planujemy zaciągnięcie kredytu komercyjnego na około 68 milionów złotych. Ale jednocześnie spłacimy ponad 22 miliony złotych kredytów zaciągniętych w latach ubiegłych.
- To ile będziemy mieć już długów?
- Przewidujemy, że na koniec przyszłego roku zadłużenie osiągnie około 153,9 mln zł, natomiast na koniec tego nie przekroczy 107,5 mln zł.
- Zadłużamy się... A to trzeba będzie spłacać. Raty chyba rosną?
- W przyszłym roku, tak jak mówiłam, rata ma wynieść 22, 4 miliony złotych. W kolejnym już 43,9 mln zł, w 2010 - 65,9 miliona, rok później już 39 milionów.
- Czyli najgorzej będzie za dwa lata?
- To chyba nie będzie łatwy rok dla miasta. Wyższe raty kredytu oznaczają potrzebę oszczędzania w innych dziedzinach.
- Zielona Góra jest bardzo zadłużona?
- Największe zobowiązania ma podobno Kraków. My na razie mamy bardzo bezpieczne zadłużenie. Przepisy mówią, że cała kwota zadłużenia nie może być wyższa niż 60 procent planowanych dochodów budżetu. U nas w przyszłym roku będzie to 36,4 procenta, w kolejnym 46 procent. Trochę gorzej wygląda prognoza spłat. Może to być 15 procent dochodów budżetu, my na 2008 rok planujemy 7,6 procenta, natomiast w 2010 ma to już być 14,2 procenta.
- A podobno nasze miasto jest bogate...
- Jest tak traktowane przez ministerstwo finansów. W grupie miast na prawach powiatu należy do jednych z bogatszych. W przyszłym roku mamy wpłacić do budżetu państwa 4,5 miliona złotych tak zwanego "janosikowego". Państwo bierze te pieniądze od powiatów, w których dochód podatkowy w przeliczeniu na mieszkańca jest znacznie wyższy od średniej krajowej.
- Budżet miasta przypomina ten domowy?
- Zasady są te same. Jak nie mamy pieniędzy, pożyczamy, a potem trzeba długi spłacić. Ale ograniczenie są większe - bo przepisy ograniczają możliwości zadłużenia.
- Dziękuję.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?