Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawo nie pozwala

JANCZO TODOROW DARIUSZ CHAJEWSKI
Wygląda na to, że nikt nie ma chęci gościć u siebie anatoma, który zamierza preparować ludzkie zwłoki. Efekt? Gunther von Hagens sprzedaje nieruchomość w Sieniawie Żarskiej.

W budowli, którą w ub. roku G. von Hagens kupił w Sieniawie, anatom chciał uruchomić zakład preparowania zwłok (tzw. plastynacji). W lutym ubiegłego roku jego ojciec Gerhard Liebchen przedstawił mieszkańcom plany syna, który zamierzał we wsi wytwarzać komory próżniowe służące do plastynacji, a potem prowadzić końcową obróbkę plastynowanych preparatów zwierzęcych i ludzkich, dostarczanych w postaci zakonserwowanych plastrów z Heidelbergu w Niemczech. G. von Hagens zapowiadał, że zainwestuje we wsi 5-15 mln euro i stworzy ok. 300 miejsc pracy.

Prawo nie pozwala

O majowej wizycie anatoma w Sieniawie Żarskiej mówił cały kraj, komentowano ją także w Niemczech. Sieniawianie powiedzieli, że nie chcą von Hagensa u siebie, bo preparowanie to profanacja zwłok. Nie zabrakło głosów, że anatom chce stworzyć u nich drugi Oświęcim. Kropkę nad ,,i’’ postawiła prokuratura, która stwierdziła, że polskie prawo nie dopuszcza preparowania ludzkich zwłok.
Przez pół roku w zakładzie w Sieniawie Żarskiej nic się nie działo. Przed świętami pojawiła się wiadomość, że G. von Hagens sprzedaje nieruchomość i się wyprowadza. Kupcem jest żarska spółka z o.o. Jasta (firma ogólnobudowlana). - Mamy siedzibę w centrum Żar, jest ciasno, a w Sieniawie Żarskiej będzie dużo przestrzeni. Już finalizujemy transakcję, chcemy się przenieść pod koniec stycznia - mówi prezes Jasty Stanisław Nicpoń.

Zdecydują Niemcy i Polacy

Pod wielkim znakiem zapytania stoi także inwestycja G. von Hagensa w Guben. Po fiasku sieniawskiego przedsięwzięcia niemiecki anatom zwrócił się do władz Guben z pytaniem o możliwość zagospodarowania Gubeńskiej Wełny.
Według zapowiedzi G. von Hagensa miałyby tu powstać sale wystawowe, warsztaty przygotowujące sprzęt wystawienniczy oraz pomieszczenia do produkcji plastynatów. Zgodnie z planami pracę znalazłoby 200 osób, co dla nękanego bezrobociem powiatu Sprewa - Nysa jest łakomym kąskiem.
- W Guben trwa dyskusja na temat tej inwestycji - mówi burmistrz Gubina Lech Kiertyczak. - Władze tego miasta obiecały nam, że ze względu na specyfikę działalności von Hagensa decyzje będą konsultowane z Polakami.
Projekt G. von Hagensa został już oprotestowany przez niektóre niemieckie kręgi polityczne i religijne. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w ciągu ostatnich dni plany niemieckiego anatoma uległy znacznemu ograniczeniu. Po pierwsze, w Guben nie pracowałoby 200 osób, a znacznie mniej. Po drugie, produkcja zostałaby ograniczona do przygotowania i konserwacji sprzętu wystawienniczego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska