Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Ekstraligi Żużlowej Wojciech Stępniewski mówi, że nie będzie powtórki meczu GKM Grudziądz - Stal Gorzów

Alan Rogalski
Alan Rogalski
GKM Grudziądz - Stal Gorzów
GKM Grudziądz - Stal Gorzów Marcin Karczewski
- Nie ma tematu powtórki meczu - mówi prezes Ekstraligi Żużlowej Wojciech Stępniewski, po spotkaniu siódmej rundy PGE Ekstraligi między MrGarden GKM Grudziądz a Moje Bermudy Stal Gorzów.

Przypomnijmy, spotkanie to zostało zakończone po dziewięciu biegach przy stanie 29:25 dla GKM-u. Tuż po tym Ekstraliga Żużlowa ogłosiła, że sędzia zawodów Remigiusz Substyk nie poprowadzi ich więcej w tym roku w PGE Ekstralidze. - Nasz ruch, ustalony z przewodniczącym GKSŻ Piotrem Szymańskim w stosunku do arbitra jest podyktowany brakiem kontroli nad tym, co się działo na torze w zakresie próby jego naprawy. W związku z opadami regulamin pozwalał na zakończenie zawodów po rozegraniu tych dziewięciu biegów - mówił Stępniewski w wywiadzie udzielonym Sportowym Faktom.

Prezes EŻ odniósł się też do wpisu na Facebooku Marka Grzyba. Prezes Stali Gorzów napisał m.in. o drukarni, sugerując, że mecz został wydrukowany, a więc nie rozstrzygnięciu w sposób sportowy. - Prywatnie mam ogromny żal do prezesa Grzyba, bo już któryś raz kompletnie nie zachowuje zimnej krwi. Oskarżenia i wrzutki z drukarnią są bardzo sugestywne i narażają szefa gorzowskiego klubu na odpowiedzialność dyscyplinarną przed Komisją Orzekającą Ligi. Myślę zresztą, że do tego dojdzie, bo wypowiedź była skandaliczna - stwierdził Stępniewski i dodał: - Regulamin jest równy i sprawiedliwy. Prezesowi Grzybowi zaczyna brakować konsekwencji. Kiedy wygrywał z Eltrox Włókniarzem, to chciał zaliczenia wyniku. Teraz przegrał mecz i ma zupełnie odwrotny postulat. Mam w związku z tym pewien dysonans i przestaję rozumieć, co dla prezesa Stali jest sprawiedliwe, a co nie. Myślę, że zupełnie niepotrzebnie puszczają mu nerwy.

Trwa głosowanie...

Co powinno stać się z meczem GKM Grudziądz - Stal Gorzów?

Prezes GKM Marcin Murawski o meczu GKM Grudziądz - Stal Gorzów

Do meczu nawiązał też prezes GKM Marcin Murawski. - Media i wielu kibiców przedstawia nasz klub w złym świetle. Przede wszystkim chciałbym zaznaczyć, że jest nam przykro, że nie mogliśmy zakończyć tego spotkania i odjechać pełnych 15 wyścigów. Po kosmetyce toru nasza nawierzchnia z pewnością nadawała się na rozegranie pozostałych biegów, a drużyna była gotowa kontynuować spotkanie. Niestety, sędzia podjął taką, a nie inną decyzję, zaliczył wynik po 9 wyścigach, chociaż robiliśmy wszystko, aby te zawody dokończyć - powiedział działacz.

Murawski dodał też, że przed zawodami nie było zastrzeżeń co do stanu nawierzchni na stadionie przy ul. Hallera. – Tor został odebrany przed meczem przez sędziego, komisarza i przedstawicieli obu drużyn. Sztab szkoleniowy z Gorzowa był w Grudziądzu od samego rana i nie zgłaszał żadnych uwag. Po drobnych opadach deszczu przed meczem poprawiono tylko nawierzchnię na prostej startowej. Mecz mógł rozpocząć się normalnie, a podczas niego wszystkie prace na torze koordynowali sędzia i komisarz - przyznał prezes GKM-u. – Wszyscy przyzwyczaili się, że w Grudziądzu musi być tor idealny tzw. „stół”. Pojawiły się dwie dziurki na drugim łuku i od razu pojawił się problem w oczach gości… Jeździmy na zawody po całej Polsce i spotykamy różne tory również takie nieregulaminowe, a wczoraj przez dwie dziury przerywamy mecz? Chyba nie tak to powinno wyglądać. Należy dodać, że żaden z upadków nie był winą toru, a sytuacjami torowymi, bądź jak w przypadku Rafała Karczmarza błędu zawodnika. Gorzowianie zgłaszali uwagi, jednak naszym zdaniem po zarządzonej kosmetyce toru należało kontynuować spotkanie. Nasi zawodnicy byli gotowi do dalszej jazdy po równaniu toru. Po zawodach rozmawiałem z Artemem Lagutą, który mówił mi, że ten tor w porównaniu do tego, co było na Grand Prix w Vojens w zeszłym roku, to było niebo, a ziemia. Dało się tutaj spokojnie jechać nawierzchnia mu, odpowiadała. Wykonywaliśmy wszystkie polecenia sędziego i komisarza toru. Nasz klub ma do dyspozycji trzy ciągniki oraz dwie polewaczki. Mamy też osoby do obsługi z każdej z maszyn. Kosmetykę toru jednym traktorem i polewaczką zarządziły osoby odpowiedzialne za jego przygotowanie, czyli sędzia i komisarz. Na torze pojawił się mniejszy ciągnik, gdyż nowszy większy sprzęt narobił tylko więcej szkód w postaci błota niż pożytku. Nie było też możliwości pracy większej ilości sprzętu jednocześnie, gdyż najpierw należało tą nawierzchnie wyrównać, a dopiero potem ubić polewaczką.

Stal jako klub jak na razie nie zajęła stanowiska.

Crossfit w Myśliborzu dla Dariusza Marciniaka

Charytatywny trening crossfit w Myśliborzu. Mieszkańcy miast...

Charytatywny trening crossfit w Myśliborzu. Mieszkańcy miasta zbierają pieniądze na rehabilitację Dariusza Marciniaka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska