Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes na garnuszku szkoły

Lucyna Makowska
Mnie jest wszystko jedno, kto będzie mi płacił - mówi Lucyna Grzybowicz, na moją pensję może się składać cała Polska! Urząd niech zacznie szukać oszczędności u siebie.
Mnie jest wszystko jedno, kto będzie mi płacił - mówi Lucyna Grzybowicz, na moją pensję może się składać cała Polska! Urząd niech zacznie szukać oszczędności u siebie. Lucyna Makowska
Lucyna Grzybowicz szefuje żarskiemu oddziałowi ZNP, ale koszty wynagrodzenia prezes, od blisko 5 lat pokrywa tylko jedna żarska szkoła. Nauczyciele mówią, że to niesprawiedliwe.

- Czy to uczciwe, by szefowa oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego brała co miesiąc pensję, skoro ma w mieście zaledwie garstkę członków - zastanawia się nasza Czytelniczka. O ile mi wiadomo taka osoba może być zwolniona z wykonywania pracy, gdy organizacja zrzesza minimum 150 członków. W Żarach na pewno tylu nie ma.

Sprawdziliśmy. Oddział ZNP liczy 188 nauczycieli, ale w placówkach podległych miastu jest ich zaledwie 53. Reszta to pracownicy szkół prowadzonych przez powiat żarski oraz sąsiednie gminy.
- Lenistwo, niedbalstwo i tumiwisizm urzędników wydziału oświaty przez kilkanaście lat narażały miejski budżet na wydatki rzędu 70 tysięcy złotych rocznie, co jeśli przeliczymy je na te 15 lat - pyta Józef Szczotka, radny miejski.
- Według niego każda z gmin powinna ponosić koszty prezesowania szefowej ZNP proporcjonalnie do ilości członków.

Inne gminy też powinny płacić

Dopiero po jego interwencji, sprawą zainteresowali się pracownicy wydziału oświaty.
W mieście nie było aktulanych danych dotyczących ilości członków zrzeszonych w organizacji. Wydobycie tej informacji nie było łatwe. Wniosek radnego długo pozostawał bez echa. Próbowali je zdobyć od Lucyny Grzybowicz, szefowej ZNP miejscy urzędnicy, potem zlecili to dyrektorce Szkoły Podstawowej nr 2, bezpośredniemu pracodawcy szefowej międzyzakładowej organizacji związkowej. Gdy przed 15 laty L. Grzybowicz została wybrana na szefa ZNP, była nauczycielem nauczania początkowego. Dyrektor, na mocy ustawy zwolnił ją z obowiązku świadczenia pracy. Według litery prawa, musi jej co miesiąc płacić wynagrodzenie i ujmować ją w arkuszu organizacyjnym na każdy rok, a dodatkowo zatrudnić innego nauczyciela na jej miejsce. Miesięczne pensja nauczyciela dyplomowanego z wraz z nadgodzinami, wychowawstwem w Żarach to dla szkoły koszt ponad 4 tys. zł (brutto).

Dla Marzeny Mosakowskiej -Wrony, dyrektor SP nr 2 to niezbyt komfortowa sytuacja, bo tylko jej szkoła ponosi koszty zatrudnienia szefowej ZNP. - Według mnie w tej sprawie powinny porozumieć się samorządy, ustalić, który i w jakiej części ma partycypować w kosztach zatrudnienia prezes ZNP - zauważa dyrektorka.

Wszystko jedno kto mi zapłaci!

Burmistrz Żar Wacław Maciuszonek, zapewnia, że gmina zamierza odzyskać pieniądze z gmin, w których nauczyciele są członkami ZNP. L. Grzybowicz zabolało, że ktoś może kwestionować jej zaangażowanie w pracę. - Nikt mi nie płaci nadgodzin - mówi - powinnam pracować 40 godzin tygodniowo, a pracy poświęcam dwa razy tyle. Mnie jest wszystko jedno, kto mi będzie płacił. Może się na to składać nawet cała Polska - mówiła podenerwowana. Nie podlegam w żaden sposób dyrektorce szkoły, choć co kwartał każdemu z dyrektorów przesyłam informacje o liczbie członków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska