Żeby sprawa była jasna: na sesji Rady Miasta głosowano nad absolutorium za wykonanie budżetu za zeszły rok. - Skoro nasza rada składa się z 25 osób, by prezydent miasta mógł uzyskać bądź nie uzyskać absolutorium, na którąś z opcji musi zagłosować trzynastu radnych, czyli bezwzględna większość rady - tłumaczy Jolanta Ruszczak, radca prawny magistratu. Czym skutkuje środowe głosowanie? W tym roku praktycznie niczym.
- Ma jednak wydźwięk polityczny i pokazuje narastający konflikt między radą a prezydentem - mówi radny PO Radosław Wróblewski. Choć Jędrzejczak urzęduje już od 13 lat, dla ustawodawcy jest on teraz w trakcie pierwszego roku kadencji po ostatnich wyborach. Dlatego też mimo braku absolutorium nie można rozpisać referendum w sprawie jego odwołania. - Karencja występuje w pierwszym i ostatnim roku kadencji - mówi Ruszczak.
Za absolutorium było dziesięciu radnych (SLD i prezydencki klub Nadzieja dla Gorzowa), siedmiu radnych PO wstrzymało się od głosu, przeciw byli radni PiS.
Więcej w czwartkowym papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla Czytelników z północy regionu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?