Prezydent Kubicki 15 lat zarządza miastem. Wiele się zmieniło, ale i on sam się zmienił. Zobaczcie!

Janusz Kubicki rządzi miastem już od 2006 roku. Zadomowił się na dobre w swoim gabinecie. Nic dziwnego. Do tej pory nikt tak długo nie zajmował tu miejsca. Jest dres, garnitur... Trzeba dbać o wygląd i kondycję fizyczną, zwłaszcza gdy ma się problemy z kręgosłupem. Stąd droga do pracy bez samochodu to jak terapia. A czasem i tenis, i narty, i pływanie...

Mieszkańcy mówią, że po raz pierwszy wybrali go na gospodarza Winnego Grodu, bo był bezpośredni, młody, miał wiele pomysłów. No i dlatego, że jest stąd. Tu się wychował, kształcił. Zna problemy miasta. Dziś dodają, że zmienił Zieloną Górę. Podkreślają, że przez tyle lat nie udało się wybudować basenu. A on to zrobił. I dziś zielonogórzanie nie wyobrażają sobie życia bez Centrum Rekreacyjno-Sportowego. Chwalą go za połączenie miasta z gminą. I to na drodze referendum, a nie decyzji administracyjnej. Dotąd nigdzie się to nie udało. Zadowoleni są także ze strefy w Nowym Kisielinie, gdzie pojawiło się wiele nowych firm.

Jak każdy ma swoich zwolenników i przeciwników. Ci drudzy wypominają mu wycinki drzew, brzydkie Centrum Nauki Keplera - Planetarium Wenus i inne - ich zdaniem - nieudane inwestycje w mieście, w tym szary deptak wokół ratusza.
Wśród wad wymieniają też nerwowość prezydenta. Inni z kolei uważają, że jest za łagodny i niepotrzebnie się dogaduje z różnymi stronami politycznymi. Co dla jednych jest wadą, dla innych zaletą, bo uważają, że najważniejsze jest miasto i trzeba umieć się dogadać z każdym, kto decyduje o pieniądzach na jego rozwój. Bo rządzący przeminą, a miasto zostanie.
W tym czasie prezydent - jak zauważają jedni - stał się bardziej mężny i postawny, ale też i dowcipny i zdystansowany. Inni twierdzą, że niewiele się zmienił. Zobaczcie sami. Co uważacie?