Ale liderka lubuskiej PO Bożenna Bukiewicz nic o tym nie wie. I raczej nie chce wiedzieć.
O tym, że prezydentowi po siedmiu latach urzędowania, może być za ciasno w Nowej Soli, pisaliśmy nie raz. Za każdym razem spotykało się to z oburzeniem Tyszkiewicza. A kiedy spekulowaliśmy, że kiedyś wypróbuje on swą popularność w wyborach o szerszym zasięgu niż Nowa Sól, zarzucał nam, że "strzelamy kulą w płot".
W kółko powtarzał, że najważniejsza jest dla niego Nowa Sól. To dlatego odrzucał propozycje stanowisk wojewody czy marszałka. Teraz znów ma okazję, by dowieść swego przywiązania do miasta.
Co powiedzą przyjaciele
Oto nowosolskie struktury PO zaproponowały jego kandydaturę w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w czerwcu br. A prezydent odpowiada jak zawsze: - Być może oddam swoją osobę do dyspozycji, ale najważniejsza jest dla mnie Nowa Sól. Zanim podejmę decyzję o starcie w tych wyborach, muszę się skonsultować z gronem moich najbliższych współpracowników i przyjaciół. Jeśli oni jednoznacznie odpowiedzą: "Wadim, zostań", to nie wystartuję.
Kandydaturę Tyszkiewicza wysunęła członkini zarządu lubuskiej PO z Nowej Soli Małgorzata Lachowicz-Murawska. - Zgłaszając osobę prezydenta chcemy zmobilizować pozostałe powiaty, by szukały równie dobrych kandydatów - uzasadnia Lachowicz-Murawska.
Szkopuł w tym, że Tyszkiewicz nigdy nie był członkiem żadnej partii, choć z Platformą sympatyzuje. Mimo to nie szczędził ostatnio gorzkich słów pod adresem lubuskich struktur partii i jej szefowej. Może dlatego liderka lubuskiej PO Bożenna Bukiewicz twierdzi, że o kandydaturze Tyszkiewicza nic nie wie. - Formalnie nie mam takiego zgłoszenia - odpowiada Bukiewicz.
- Zobaczymy, czy Wadim Tyszkiewicz zostanie członkiem PO. Wydaje mi się, że w partii mamy wystarczająco wielu cennych kandydatów.
Nie jest bez szans
Tyszkiewicz oponuje: - Wbrew temu, co twierdzi pani Bukiewicz, to nie ona ostatecznie zdecyduje o kształcie listy kandydatów, tylko władze w Warszawie. Mnie nie obchodzi dobra opinia pani przewodniczącej. Ważniejsze jest to, że przez osiem lat stałem murem u boku Platformy.
Ale najważniejszym problemem pozostają mizerne szanse jakiegokolwiek lubuskiego kandydata w wyborach do PE. Jesteśmy w jednym okręgu wyborczym z dwukrotnie liczniejszym woj. zachodniopomorskim, a możemy wybrać maksymalnie dwóch-trzech europosłów (zależeć to będzie od frekwencji).
Większe szanse na wyprowadzkę do Brukseli i Strasburga mają więc kandydaci szczecińscy. Ale Tyszkiewicz uważa, że kandydaci z woj. lubuskiego nie są zupełnie bez szans. - Pod warunkiem, że na czele listy stanie bardzo mocny kandydat, a pozostali będą swoimi nazwiskami tylko wpierać listę - dodaje.
Z lubuskiej PO wystartować chce Bukiewicz, a być może listę wesprze także marszałek Marcin Jabłoński. - Bardzo liczę na obecność marszałka na liście - podkreśla Bukiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?