Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent wziął sprawy Lechii w swoje ręce

Andrzej Flügel
Jesienią młody zespół Lechii często potrafił obronić się przed atakiem wyżej notowanych rywali. Czy teraz kiedy jest wreszcie nadzieja klub poradzi sobie z kłopotami? Na zdjęciu akcja pod zielonogórską bramką w meczu z Kotwicą Kołobrzeg 0:0.
Jesienią młody zespół Lechii często potrafił obronić się przed atakiem wyżej notowanych rywali. Czy teraz kiedy jest wreszcie nadzieja klub poradzi sobie z kłopotami? Na zdjęciu akcja pod zielonogórską bramką w meczu z Kotwicą Kołobrzeg 0:0. fot. Bartłomiej Kudowicz
Zawodnicy wracają do treningów, do końca tygodnia otrzymają dwumiesięczne pobory. Lechia nadal gra w drugiej lidze pod okiem dotychczasowego szkoleniowca.

Dziś w sali sesyjnej zielonogórskiego ratusza odbyło się chyba najkrótsze spotkanie poświęcone zielonogórskiej Lechii. Co ciekawe, pierwsze podczas którego zapadły jakieś pozytywne ustalenia.

Obok prezydenta Janusza Kubickiego i dyrektora MOSiR-u Roberta Jagiełowicza obecni byli między innymi wiceprezes Lechii Romuald Jankowiak, prezes UKP Tomasz Zawistowski, trener Jarosław Miś i przedstawiciel zawodników Paweł Wojtysiak. Nie było prezesa Bogusława Wontora i wiceprezesa Jerzego Materny, którzy uczestniczyli w sesji Sejmu.

Najkrótsze w historii

Spotkanie trwało 13 minut. Prezydent zapytał przedstawiciela zawodników czy wrócą do treningów jeśli zobowiąże się że do końca sezonu miasto płacić im będzie stypendia, a do końca tygodnia otrzymają dwumiesięczne pobory. Wojtysiak oświadczył, że tak. Na pytanie w jakiej lidze będziemy grali prezydent odpowiedział: - W drugiej. Inna nie wchodzi w rachubę.

Później wiceprezes Jankowiak przedstawił prezydentowi listę płac, wynegocjowano dołożenie do niej kierownika drużyny. Jankowiak oświadczył iż zawodnicy zobowiązali się na obniżenie kontraktów pod warunkiem uregulowania zaległości. I na tym się zakończyło. W sumie miesięczne wydatki brutto na pensje piłkarzy i trenerów to ponad 40 tysięcy miesięcznie, jeśli przyjąć, że prezydent będzie utrzymywał zawodników przez pół roku da to 240 tysięcy.

Prezydent Kubicki stwierdził: - Mam dosyć. Nie mają sensu dyskusje. Ja zagwarantuję płace zawodników, a zarząd niech organizuje resztę. Pytany czy nie jest niezręczna sytuacja w której na zebraniu nie ma prezesa i wiceprezesa, a zarząd reprezentuje skonfliktowany z nimi inny wiceprezes, Kubicki powiedział: - Nie interesują mnie przepychanki. Chcę pomóc i to robię. Nie było już czasu na umawianie innych terminów. Gdyby prezes Wontor odmówił pomocy pewnie trafiłby do Księgi Guinnessa. Pokaże mi szefa mającego kłopoty klubu, który nie chce żeby ktoś wziął na siebie część i to poważną zobowiązań finansowych.

Diabeł tkwi w szczegółach

Prezes Wontor był wyraźnie ucieszony. - Uważam, że prezydent zachował się z klasą nie dyskutując o sytuacji w klubie bez ludzi zainteresowanych tylko ograniczając się do zaprezentowania sposobu wyjścia z sytuacji - powiedział. - To krok do przodu. Oczywiście głupotą ze strony mojej i zarządu byłoby odrzucenie tej oferty. Jednak diabeł tkwi w szczegółach. Czy pieniądze na płace piłkarzy będą częścią kwoty 440 tysięcy obiecanej przez miasto? Takie i kilka kolejnych pytań chcemy zadać prezydentowi i mam nadzieję że się spotkamy. Dodam, że nie czekamy tylko na pomoc miasta. Cały czas prowadzimy rozmowy z potencjalnymi darczyńcami, być może w najbliższych dniach uda nam się pozyskać sponsora strategicznego. Tak więc pomoc prezydenta to jest to czego oczekiwaliśmy i przybliża nas do decyzji żeby jednak zagrać w drugiej lidze.

Najważniejszy pierwszy krok

Rzeczywiście dzisiejsza decyzja prezydenta i stosunek do niej prezesa klubu to pierwszy krok na drodze zaprzestania dyskusji, sporów, a przejście do działania. Skoro zawodnicy wrócili do zajęć, otrzymają pierwsze od wielu miesięcy pieniądze, a prezes twierdzi, że zarząd szuka sponsorów, to tylko wypada się cieszyć.

I miejmy nadzieję, że przy omawianiu szczegółów nie pojawi się ów diabeł o którym wspomina prezes...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska