Studiują na pierwszym roku administracji publicznej w gorzowskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Nie interesują się szczególnie historią. - A czas transformacji ustrojowej, to dla nas właśnie historia - mówi jeden z nich Łukasz Sławiński. Urodził się w maju 1989 r., ponad miesiąc po zakończeniu rozmów przy Okrągłym Stole.
- Ale oczywiście wiem, kto był kluczową postacią tamtego czasu - zaznacza chłopak. Jego koledzy też bez zająknięcia wymieniają Lecha Wałesę jako tego, dzięki któremu żyją w demokratycznym kraju. Kto reprezentował komunistyczne władze, już trudniej im wskazać. Trafiają tylko z nazwiskiem Aleksandra Kwaśniewskiego.
Wiedzą, co to Pewex
- Dla nas demokracja jest tak oczywista, że nie zastanawiamy się nad jej znaczeniem - przyznają studenci. I bardzo mozolnie idzie im wymienienie plusów czasów, w których żyją. - Na pewno możliwość podróżowania, wyjazdów za granicę... To jest to, czego nie było wtedy. Młodzi mają mnóstwo ofert kształcenia się na zachodnich uczelniach - wymienia Michał Patyraj.
Jego koledzy wyliczają jeszcze wolność słowa, choć nie do końca potrafią sobie wyobrazić, na czym polegał brak tej wolności. Mówią też o pełnych półkach w sklepach, bo od rodziców wiedzą, że kiedyś żywność była na kartki, a cytrusy tylko na święta. - I to jak się odstało swoje w kolejce. Za to, gdy już się kupiło, człowiek był taki uchachany, jakby w totka trafił - przytacza opowieści z domu Anita Łągiewczyk.
Maciej Sokół słyszał od rodziców, jak przez kilka tygodni stali za pralką. Czkali aż przywiozą towar do sklepu. - A z filmów kojarzymy wydawanie towaru spod lady. Kto miał chody, miał coś ekstra. Choćby schab - żartują młodzi.
- Ludzie chodzili w ciuchach, jakie akurat były w sklepie. Chyba że ktoś miał możliwość i sobie uszył coś modnego, różniącego się od innych - zaznaczają.
Wiedzą, co to Pewex i że tylko ci, którzy mieli dolary, mogli tam kupować. Ale jakie towary, tego już nie są wstanie wymienić. Nie wiedzą, jaki był wtedy przelicznik z dolara na złotówkę. Jako symbol PRL wymieniają również bloki z wielkiej płyty. - Budowało się wtedy szybko, byle jak, żeby jak najwięcej ludzi w nich ulokować - ocenia Michał.
Robimy się egoistami
Jednak dwudziestolatkom podoba się wiele rzeczy, które znają tylko z opowieści o PRL. Choćby czyny społeczne, na których wszyscy wspólnie pracowali. - Ludzie, może nawet trochę przymuszeni, ale mieli swój udział w budowaniu szkół, urządzaniu parków czy sprzątaniu skwerów. I szanowali to, co zrobili.
Dzisiaj nikt nie szanuje ławek, wszędzie jest wandalizm. Bo wszystko jest dane, ludzie za nic nie odpowiadają - tłumaczy Maciej. - Nikt nic nie zrobi bez zapłaty, ot tak od siebie - wtórują mu koledzy.
Młodzi nie wyobrażają sobie teraz telewizji z dwoma kanałami, ale dzisiejsze media też im nie odpowiadają. - Bo jest natłok informacji. Narzuca się nam zdanie. Zwykły człowiek nie jest w stanie sam ocenić, co jest faktem, a co zostało wykreowane przez media - zarzuca Łukasz. Chłopak zauważa też, że przez telewizję i internet ludzie izolują się od siebie.
- Każdy siedzi w czterech ścianach. Nie obchodzi go sąsiad. Robimy się egoistami, którzy pilnują własnego nosa - przytakuje mu Maciej. Zdaniem studentów Polacy kiedyś bardziej się integrowali, częściej spotykali. - Może dlatego, że nie do końca podobało im się to w jakich czasach żyją. Może to poczucie krzywdy ich jednoczyło - zastanawiają się dwudziestolatkowie.
Politycy marnują wolność
Dla młodych namacalnym dowodem transformacji ustroju w Polsce były zmiany w ich domach. Rodzice Łukasza już w latach 90. założyli własną działalność gospodarczą. Mama Michała musiała szukać pracy, kiedy padł Ursus w Gorzowie.
A ojciec Macieja po rozpadzie PGR w jego rodzinnej wsi musiał szukać posady kilkanaście kilometrów dalej. - Znalazł, ale znacznie gorszą i słabiej płatną - mówi chłopak. Mimo to ani on, ani jego koledzy nie chcieliby, żeby wrócił komunizm.
- Żyjemy w wolnym kraju. Choć politycy marnują tę wolność, ciągle się kłócą zamiast zajmować dobrem ogółu - mówią studenci. Łukasz uważa, że wśród rządzących jest zbyt wiele osób z tamtego układu. - Po przełomie powinna być przeprowadzona lustracja. Nie mówię, że te osoby mają w ogóle zniknąć z polityki, ale z wysokich stanowisk. Swoją wiedzę i doświadczenie mogłyby wykorzystać, doradzając rządzącym - twierdzi chłopak.
Cała czwórka zamierza życie spędzić w Polsce. Tu pracować, założyć rodziny, wychowywać dzieci. - Fajnie żyć z myślą, że można układać sobie życie gdzieś daleko, ale tu się kształcimy i tu chcemy realizować swoje ambicje. Ten nasz kraj nie jest wcale taki zły - mówią dwudziestolatkowie.
To była rewolucja
Od kilku tygodni, w kolejnych numerach Magazynu "GL" pokazujemy sylwetki ludzi związanych z Okrągłym Stołem.
Zimą i wiosną 1989 r. w wyniku obrad "Okrągłego Stołu" podpisano porozumienie przewidujące m.in. przeprowadzenie częściowo wolnych wyborów do Sejmu (opozycji przypaść miało 35 proc. miejsc) i w pełni wolnych wyborów do Senatu. Wybory 4 kwietnia 1989 r. przyniosły zwycięstwo "Solidarności". Oczywiste stało się, że PZPR nie jest w stanie sprawować władzy przy tak zdecydowanym oporze społeczeństwa.
Parlament nazywany "kontraktowym" wybrał co prawda gen. Jaruzelskego na prezydenta, ale tekę premiera otrzymał kandydat "Solidarności" Tadeusz Mazowiecki - szef grupy doradców Komitetu Strajkowego w Gdańsku w 1980 r. 29 grudnia Sejm zmienił konstytucję i nazwę państwa.
Polska Rzeczpospolita Ludowa przeszła do historii. Rozpoczął się okres Rzeczypospolitej Polskiej (nazywanej III Rzeczpospolitą). Wydarzenia w Polsce rozpoczęły proces rozpadu bloku komunistycznego. Ład jałtański przestał istnieć...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?