Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Próba zaufania tuż, tuż

Grażyna Zwolińska
Joanna Jucha skończyła psychologię na Uniwersytecie Wrocławskim. Prowadzi poradnictwo dla gimnazjalistów w Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej w Zielonej Górze, a także zajęcia dla studentów na Uniwersytecie Zielonogórskim oraz na podyplomowych studiach dla nauczycieli. Od lat rozwija swoje umiejętności w zakresie psychoterapii. Jest matką 14-letniego Michała i 12-letniego Kuby. Kocha oglądać filmy, niekoniecznie amerykańskie.
Joanna Jucha skończyła psychologię na Uniwersytecie Wrocławskim. Prowadzi poradnictwo dla gimnazjalistów w Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej w Zielonej Górze, a także zajęcia dla studentów na Uniwersytecie Zielonogórskim oraz na podyplomowych studiach dla nauczycieli. Od lat rozwija swoje umiejętności w zakresie psychoterapii. Jest matką 14-letniego Michała i 12-letniego Kuby. Kocha oglądać filmy, niekoniecznie amerykańskie. fot. Tomasz Gawakiewicz
Rozmowa z JOANNĄ JUCHĄ, psychologiem z Zielonej Góry

- Przychodzi nastoletnia córka i mówi: - Mamo, chcę jechać z koleżankami pod namiot. Matce zaraz stają przed oczami wszelkie możliwe niebezpieczeństwa, z inicjacją seksualną na czele. Mimo to zezwolić?
- Tylko rodzic potrafi ocenić poziom dojrzałości swego dziecka. Może pozwolić na taką wyprawę, ale ma też prawo zabronić. Przypominam, że do 16. roku życia dziecka to rodzic jest za nie odpowiedzialny.

- A jak córka zacznie przekonywać, że przecież wszystkie jej koleżanki jeżdżą?
- Nie dać się zwariować. Spokojnie porozmawiać o naszych obawach.

- Także tych dotyczących seksu, zagrożenia ciążą, antykoncepcji?
- Tego tematu nie da się uniknąć. Ale trzeba pamiętać, że jeśli jesteśmy przekonani, że taki wyjazd musi się skończyć inicjacją seksualną, sami sugerujemy to dziecku.

- Więc ważyć słowa?
- Na pewno. Tego typu rozmowa nie powinna się też odbywać tuż przed wyjazdem. Nie wychowamy dziecka w jeden dzień. Z drugiej strony taki wyjazd, zaplanowany z pewnym wyprzedzeniem, może być dobrym pretekstem do otwarcia tematu.

- Wielu rodziców wolałoby go nie otwierać, bo nie bardzo wiedzą, jak to zrobić...
- Nie musimy ukrywać naszego skrępowania. Powiedzmy, że trudno nam o tym rozmawiać, bo z nami nikt o tym nie rozmawiał, gdy byliśmy w wieku naszego dziecka. Ale wiemy, że powinniśmy, więc...

- A potem będzie, jak w starym dowcipie: - No, synu, czas porozmawiać o seksie. - A co, tatusiu, chciałbyś wiedzieć?
- Niekoniecznie. Dziecko raczej nie zapyta nas o pozycje seksualne. Może zadać np. pytania dotyczące samego kontaktu z płcią przeciwną, tego jak poznać dziewczynę, chłopaka, jak rozmawiać.

- Może też nie chcieć z nami rozmawiać na te tematy. I co wtedy?
- Wracam do tego, że o budowanie więzi z naszym dzieckiem musimy dbać cały czas, nie tylko tuż przed wakacjami. Na pewno powinniśmy porozmawiać o naszych obawach związanych z jego pierwszym samodzielnym wyjazdem. Ale nie na takiej zasadzie, że jak dziecko wyjeżdża w czwartek, to w poniedziałek rozmawiamy o alkoholu, we wtorek o narkotykach, a w środę o seksie. Nie należy tak strasznie krakać nad dzieckiem, straszyć zagrożeniami całego świata - Mamo, ja tylko chcę wyjechać z kolegami nad morze - powie. I... zrezygnuje z wyjazdu.

- Kamień spadnie nam z serca!
- Nie ma się z czego cieszyć. Czasem powstrzymana w ten sposób gotowość dziecka do wejścia w samodzielność, długo już się potem nie pojawia. Mija ten rozwojowy moment. A dziecko musi na pewnym etapie doświadczyć nowych sytuacji. Inaczej nie dojrzeje. I jak wcześniej mieliśmy kłopot, że dziecko chce samo jechać, to potem będziemy mieć kłopot, że nie chce jechać bez nas. Należy cieszyć się z tego, że nadszedł moment, kiedy dziecko wkroczyło w wiek odchodzenia od rodziców, czuje się dorosłe.

- A jeśli jednak czuje się tak stanowczo za wcześnie?
- Mamy prawo interweniować. Ale też nie należy doprowadzać do wojny. Taki wyjazd może być kolejną próbą zaufania. Jeśli już zgadzamy się na samodzielne wakacje dziecka, należy ustalić reguły takiego wyjazdu. Wiedzieć, z kim dziecko jedzie, dokąd, umówić się, że zadzwoni zaraz po przyjeździe albo w określonym dniu. Natomiast nie należy wydzwaniać do nastolatka z pytaniami, co teraz robisz, o której wróciłeś do namiotu itp.

- A co z naszymi lękami?
- Nie musimy ich ukrywać. Przed wyjazdem możemy powiedzieć: - Synku, zgadzam się, żebyś jechał, ale mam pewne obawy. Mam jednak nadzieję, że mogę ci zaufać.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska