Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problem w polu koło Broniszowa

Dagmara Dobosz 0 68 324 88 71 [email protected]
Barbara Niedźwiedź z Broniszowa przyznaje, że we wsi czuć nieprzyjemny zapach
Barbara Niedźwiedź z Broniszowa przyznaje, że we wsi czuć nieprzyjemny zapach fot. Mariusz Kapała
Dzisiaj zakończyła się kontrola działalności firmy Fedkopol wywożącej osady z oczyszczalni ścieków na pola w Broniszowie. Zdaniem Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Zielonej Górze, wszystko jest zgodnie z prawem.

- Z naszych ustaleń wynika, że właściciel firmy przestrzega dawek stosowania osadów ściekowych - mówi Janusz Tylzon, naczelnik wydziału inspekcji w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Zielonej Górze. Przyznaje, że jest jedno "ale".

- Zakład nie zawsze dotrzymuje terminu, żeby przeorywać pole w okresie do 24 godzin po wywozie osadów - wyjaśnia. Za to jednak, w myśl przepisów, kary nie ma. Poza tym żadnych innych uchybień kontrola nie wykazała. Naczelnik dodaje, że uciążliwości zapachowe nie są w tej chwili w Polsce normowane, nie mamy tzw. ustawy odorowej. Co teraz? Zdaniem J. Tylzona właściciel firmy powinien dogadać się z mieszkańcami i załatwić tę sprawę polubownie.

- My nie możemy wyjść poza przepisy. Poza tym takie same prawo obowiązuje w Unii Europejskiej. Jedynie w Szwajcarii osady ściekowe są spalane.

Sprawa zainteresowała telewizję

Mieszkańcy od dawna narzekają na uciążliwe zapachy dolatujące z pól.
- Przed ostatnimi świętami nie szło przez wieś przejechać - przyznaje Barbara Niedźwiedź. - Kłopot dotyczy też dzieci w szkole, bo osady są wywożone na pola oddalone od niej o ok. 200 m.

Niedawno wieś odwiedziła dziennikarka z telewizji regionalnej. Zebrało się wielu mieszkańców.

- Na początku nie wydawała się przekonana naszymi opowieściami, ale po powrocie z pola miała nietęgą minę - mówi Urszula Wedler z Broniszowa. Kobieta nieraz słyszała już, że wywożenie osadów jest zgodne z prawem. - My nie jesteśmy chemikami czy biologami, wiemy, że przepisy zezwalają na to. Ale prawo nie nadąża za życiem. Kto da nam gwarancję, co stanie się z tą ziemią za pięć, dziesięć lat? Niestety zapachu nikt nie zmierzy. Urzędnicy powinni się zastanowić nad ustawą o uciążliwości zapachowej - dodaje.

Wieloletni problem

Od 2007 r. na pola w Broniszowie trafiają komunalne osady ściekowe, czyli pozostałości po procesie oczyszczania ścieków. To właśnie od nich w powietrzu zaczyna się unosić smród uciążliwy dla mieszkańców. 24 kwietnia na sesję rady miasta w Kożuchowie zdesperowani mieszkańcy przynieśli reklamówki ze śmierdzącą ziemią z pól.

Podstawili je pod nosy radnych. To był ich oficjalny protest przeciwko działalności firmy Fedkopol, wywożącej osady z oczyszczalni ścieków w sąsiedztwie ich zabudowań. Pomoc w znalezieniu rozwiązania zaoferował obecny na sesji Józef Rubacha, radny Sejmiku Województwa Lubuskiego. Ponadto senator RP Henryk Maciej Woźniak w związku ze skargami mieszkańców Broniszowa i sąsiednich miejscowości na działalność Fedkopolu zwrócił się do Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze z prośbą o rozważenie, czy działania firmy nie naruszają prawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska