- Gryzący dym dociera do nas codziennie od strony Raculki - zaalarmowała nas ostatnio pani Grażyna z osiedla Śląskiego w Zielonej Górze. - W bezwietrzny dzień dym z kominów cały czas stoi w miejscu. Nie ma nawet szans na przewietrzenie mieszkania - mówił nam też niedawno Maciej Kuligowski, który mieszka w okolicy gorzowskich Piasków. Zna nawet sprawców: - To nieodpowiedzialni mieszkańcy, którzy palą w piecach czym popadnie.
Jak walczyć z tymi, którzy zamiast węgla czy drewna wrzucają do pieca choćby butelki z plastiku? W Nowej Soli straż miejska karze mandatami od lat. W Gorzowie strażnicy oddają sprawy do sądu. A w Zielonej Górze? Tu ciekawostka - straż miejska twierdzi, że kontrolować tego, czym kto pali w piecu... nie może.
Więcej o tym problemie przeczytasz w środę, 23 grudnia w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?