Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy z oddychaniem u dzieci? Pleśń w sali gimnastycznej? Ktoś o sprawie zawiadomił sanepid i redakcję. Pojechaliśmy na miejsce

Dyrektor szkoły Andrzej Antonowicz dziwi się, że rodzice nie zgłosili przypadków, o których mowa w anonimie
Dyrektor szkoły Andrzej Antonowicz dziwi się, że rodzice nie zgłosili przypadków, o których mowa w anonimie Mariusz Kapała / GL
- Ściany i sufit są zapleśniałe i jest na nich grzyb, który podczas lekcji spada na dzieci. Ubrania dzieci po lekcjach śmierdzą grzybem i pleśnią (...) Kilka dzieci trafiło do lekarza z problemami z oddychaniem - przeczytaliśmy w liście z Nowej Soli.

Szkoły w Nowej Soli. Pleśń w sali gimnastycznej

"Prosimy o pomoc o interwencję w związku z z lekcjami wf, które odbywają się w sali gimnastycznej" - zaczyna się list podpisany "Rodzice dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 6 w Nowej Soli". Treść jest niepokojąca.

- Ściany i sufit są zapleśniałe i jest na nich grzyb, który podczas lekcji spada na dzieci. Ubrania dzieci po lekcjach śmierdzą grzybem i pleśnią. Trzeba je prać po każdej lekcji. Dzieci skarżą się na zawroty głowy i złe samopoczucie po lekcjach na tej sali. Kilka dzieci trafiło do lekarza z problemami z oddychaniem - piszą autorzy listu.

W liście stwierdzono też, że rodzice wielokrotnie zwracali uwagę na tę sprawę, ale „dyrekcja jest głucha i tłumaczy się brakami lokalowymi, mimo, że szkoła posiada własną salę gimnastyczną, a nawet dwie”.

Dyrektor szkoły Andrzej Antonowicz dziwi się, że rodzice nie zgłosili przypadków, o których mowa w anonimie

Problemy z oddychaniem u dzieci? Pleśń w sali gimnastycznej?...

Szkoły w Nowej Soli. Anonim do sanepidu

Anonimowe zgłoszenie w tej sprawie otrzymała też Inspekcja Sanitarno - Epidemiologiczna w Nowej Soli. W sanepidzie nie zwraca się uwagi na to, czy wpływa anonim, czy osoba się przedstawia. W tym przypadku był to anonimowy telefon. Rodzic poinformował, że w sali gimnastycznej wyczuwalny jest zapach przypominający wilgoć. Na parkiecie jest dużo piasku, w sanitariatach jest brudno, nie ma możliwości umycia rąk. Telefonujący zwrócił też uwagę, że po zajęciach ubrania i włosy dzieci brzydko pachną, a dzieci skarżą się na ból głowy. Osoba wskazała też, że temperatura w sali jest zbyt niska. Inspektorki nowosolskiego sanepidu poszły do szkoły z niezapowiedzianą wizytą.

Co się okazało? Parkiet na sali był czysty, w dobrym stanie technicznym. Pracownicy sanepidu stwierdzili zawilgocenie ściany wielkości metr na metr. W tym miejscu są zacieki i łuszczy się farba. Otwory wentylacyjne przy suficie są zabrudzone. Co do temperatury, na sali jest 20 stopni. Obiekt jest stale ogrzewanym połączony siecią ciepłowniczą z MOPS-em. Jest dostęp do ciepłej wody, są suszarki do rąk.

– Trudno odnieść się, co jest przyczyną tego nieswoistego zapachu. Trzeba ustalić, skąd pochodzi, czy z niewietrzonego pomieszczenia, czy wymaga wyczyszczenia kratek wentylacyjnych – mówi Anna Rozkwitalska, Powiatowy Inspektor Sanitarno – Epidemiologiczny w Nowej Soli. – Trzeba zdiagnozować, co przecieka, czy jest możliwe teraz do usunięcia w okresie zimowym, czy trzeba poczekać, aż będzie sucho. Czekamy na odpowiedź szkoły. Otrzymamy i wtedy będziemy działać.

SP nr 6 w Nowej Soli. Nie było skarg

Sanepid skierował do placówki zawiadomienie o wszczęciu postępowania wyjaśniającego. Dokument pokazał nam Andrzej Antonowicz, który jest dyrektorem szkoły od 1 września ubiegłego roku. 1 stycznia tego roku szkoła przejęła budynek sali gimnastycznej po dawnej SP nr 2 pod swój nadzór.

– Szkoła korzysta z tej sali od 2-3 lat. Dzięki niej unikamy dwuzmianowości – wyjaśnia. – Miałem jeden telefon w sprawie sali od jednej z mam w listopadzie czy grudniu. To nie były zarzuty. Porozmawialiśmy. Zapowiedziałem, że przejmujemy salę.
Dyrektor zapewnia, że nikt nie zgłaszał problemów z oddychaniem, czy bólów głowy u dzieci, czy złego zapachu. – Nie wyobrażam sobie, żeby rodzic nie zgłosił nam takich rzeczy. Pani by nie zgłosiła nauczycielowi, dyrektorowi, że coś takiego dzieje się z pani dzieckiem? – pyta dyrektor Antonowicz.

Obiekt sportowy. Nie było skarg

Budynek z salą i dodatkowe boiska są niedaleko szkoły, przy ul. Staszica. Mariusz Maruszczak zarządca obiektu, wcześniej zajmował się budynkiem, pracując w MOSiR-ze, teraz jest pracownikiem szkoły. Jest zaskoczony skargami.

– Był remont opierzenia, bo zaciekało. Prace z zewnątrz zostały wykonane, teraz potrzebne są w środku. Ale proszę zobaczyć, jak to wygląda – zaprasza.

W szatni dziewcząt, jedyne widoczne zabrudzenie jest przy kratce wentylacyjnej. Są czyste łazienki i prysznice. U chłopców zwracają uwagę odciski butów na suficie. W sali gimnastycznej jest zapach, o którym można powiedzieć, że to zapach typowy dla sal gimnastycznych, mieszanina drewna, może potu, może braku wietrzenia. Łuszcząca się farba nie może spadać na głowę, jest w kącie sali przy oknie, gdzie były zacieki. Widać miękki tynk, w który uczniowie wciskają palce.
W sali byliśmy kilka minut, nie wiadomo, czy ubranie zabrałoby zapach ze sobą, gdybyśmy byli dłużej.

Dyrektor szkoły zamówił firmę, która przyjdzie do sali w pierwszym tygodniu ferii. Postawi rusztowanie i kratki wentylacyjne będą wyczyszczone. Dyrektor zapewnia, że zastosuje się do wszelkich wskazań sanepidu.

Czytaj też:

Zobacz też wideo: Bal karnawałowy w Przedszkolu Miejskim nr 1 w Kożuchowie

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska