Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces burmistrza Kożuchowa z polityką w tle

Marek Białowąs 68 324 88 53 [email protected]
- Czy wyrok skazujący zablokuje A. Ogrodnikowi start w najbliższych wyborach samorządowych? Okazuje się, że nie, gdyż proces toczy się na podstawie skargi prywatnej. Na zdjęciu: mecenas Witold Majchrzak i jego klient Andrzej Ogrodnik.
- Czy wyrok skazujący zablokuje A. Ogrodnikowi start w najbliższych wyborach samorządowych? Okazuje się, że nie, gdyż proces toczy się na podstawie skargi prywatnej. Na zdjęciu: mecenas Witold Majchrzak i jego klient Andrzej Ogrodnik. Fot. Marek Białowąs
- Musimy pewne rzeczy przemyśleć. Pośpiech nie jest wskazany - powiedział wczoraj przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Mieczysław Wiciejewski na procesie burmistrza Kożuchowa Andrzeja Ogrodnika.

Dlatego też sędzia Sądu Okręgowego w Zielonej Górze postanowił odroczyć publikację wyroku do 24 marca. A sprawa, która przywiodła wczoraj przed zielonogórski sąd burmistrza Ogrodnika ma już ponad trzyletnią historię.

Pod koniec grudnia 2006 r. A. Ogrodnik w trakcie sesji rady miejskiej zarzucił Jarosławowi Drzewieckiemu, odwołanemu już wtedy z posady dyrektorowi Szkoły Podstawowej nr 1, złamanie ustawy o zamówieniach publicznych. Chodziło o około 30 tys. zł, których domagała się za instalację monitoringu placówki firma ,,Grobla''. Zdaniem burmistrza inwestycja ta, mimo takiego obowiązku, nie została zrealizowana zgodnie z procedurą nakazującą wyłonienie wykonawcy w przetargu.

Burmistrz, który dopiero co objął ster rządów w Kożuchowie po wybranych wyborach, zwolnił J. Drzewieckiego z funkcji dyrektora na krótko przed grudniową sesją rady miejskiej. Już były dyrektor i zarazem oponent polityczny nowego burmistrza odwołał się do sądu pracy, który uznał zwolnienie J. Drzewieckiego za niezgodne z procedurą. Jego powrót na stanowisko okazało się już jednak niemożliwy, postanowił on jednak dowieść w sądzie, że burmistrz nie miał racji.

Okazało się bowiem, że szkoła 30 tys. zł za monitoring nie zapłaciła, bo nie było żadnej umowy z ,,Groblą''. Firma przedstawiła zestawienie w nadziei, że podstawówka je zapłaci. Sprzęt do monitoringu okazał się być tylko wypożyczony na okres próbny.

J. Drzewiecki w połowie 2007 r. wystąpił do sądu ze skargą prywatną uznając, że padł wobec niego nieprawdziwy, publiczny zarzut. Zarzucił burmistrzowi pomówienie, poniżenie w oczach opinii publicznej i narażenie na utratę zaufania potrzebnego do zajmowania danego stanowiska.

W Sądzie Rejonowym w Nowej Soli zapadł wyrok niekorzystny dla A. Ogrodnika, który nakazał w nieprawomocnym wyroku zapłatę 2 tys. zł grzywny, 2 tys. na Dom Dziecka w Kożuchowie i zapłatę kosztów procesu. Burmistrz odwołał się od tej decyzji do Sądu Okręgowego w Zielonej Górze. Wczoraj miał zapaść ostateczny wyrok, bez możliwość odwołania się do wyższej instancji.

Witold Majchrzak, obrońca A. Ogrodnika domagał się uniewinnienia swojego klienta, gdyż w jego opinii działał on w obronie interesu społecznego, nawet jeżeli się mylił. A jak udowodnił, burmistrz miał podstawy sądzić, że przekazane mu informacje przez innych urzędników są prawdziwe. - Mój klient jest niewinny, działał w oparciu o błędne przesłanki - powiedział W. Majchrzak.

- Burmistrz stawiając publiczne zarzuty powinien je wcześniej sprawdzić. Podważył autorytet J. Drzewieckiego - udowadniała przed sądem adwokat byłego dyrektora. Sąd po krótkim namyśle postanowił odroczyć publikację wyroku do 24 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska