Proces trwał... sześć lat. Dyrektorzy szpitala w Gorzowie uniewinnieni

Andrzej Szmit był dyrektorem gorzowskiego szpitala w latach 2008-2011, a Kamil Jakubowski jego zastępcą. Kierowali oni lecznicą w czasach, gdy miała ona ponad ćwierć miliarda złotych zadłużenia, przez co „sława” szpitala obiegała całą Polskę.

By mieć pieniądze na bieżące funkcjonowanie szpitala, ówczesna jego dyrekcja zaciągnęła w prywatnej spółce pożyczkę na 10 mln zł. Pożyczka okazała się jednak gwoździem do trumny dla szpitala. Stało się tak, bo lecznica nie dostała pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia za tzw. nadwykonania, nie mogła też liczyć na pomoc urzędu marszałkowskiego, który dodatkowo dopominał się zwrotu udzielonej przez siebie pożyczki. Urząd marszałkowski twierdził też, że umowa pożyczki z prywatną spółką jest dla szpitala niekorzystna. Zdaniem byłych dyrektorów nie mieli oni wówczas innego wyjścia.

Jesienią 2011 urzędnicy marszałka złożyli zawiadomienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Następnie sprawa trafiła do prokuratury. Śledztwo trwało kilka lat i zakończyło się postawieniem A. Szmitowi i K. Jakubowskiemu zarzutu nadużycia uprawnień w obrocie gospodarczym poprzez nadużycie zaufania i doprowadzenia do wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach. Mężczyznom groziło do dziesięciu lat więzienia.

Początkowo proces miał się odbywać w Gorzowie, ale ostatecznie sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Zielonej Górze. Rozpoczęła się ona w marcu 2017. Trwała więc prawie… sześć lat. Dlaczego tak długo? Jak opowiadał nam obrońca jednego z szefów szpitala, około dwa lata zajęła w procesie praca biegłych, którzy mieli do przenalizowania ogromną liczbę dokumentów finansowych szpitala z tamtego okresu.

Wczoraj zapadł wyrok. Andrzej Szmit i Kamil Jakubowski zostali uniewinnieni. Samo przedstawianie uzasadnienia wyroku zajęło półtorej godziny. Wyrok nie jest prawomocny. Można odwołać się od niego do Sądu Apelacyjnego w Poznaniu.

Po wyjściu z sądu A. Szmit, który dziś jest dyrektorem gorzowskiego pogotowia, nie chciał komentować sprawy. Zrobił to jednak K. Jakubowski (nie było go na odczytaniu wyroku), z którym skontaktowaliśmy się telefonicznie. Nie gryzł się przy tym w język.
- Skoro pani marszałek Polak była w stanie publicznie nas oskarżyć, to niech teraz ma odwagę publicznie nas za to przeprosić i odszczekać swoje publiczne oskarżenia z 2011, gdy w materiale dla lokalnej telewizji stojąc na schodach urzędu i trzymając w dłoni papiery mówiła: Mamy kwity na Szmita na Jakubowskiego – mówił nam wczoraj Jakubowski, dziś prowadzący prywatną działalność.

Od prawie dziesięciu lat szpital wojewódzki w Gorzowie działa już na innych zasadach niż w czasach Szmita i Jakubowskiego. Od września 2013 jest spółką prawa handlowego. Wyszedł już na prostą i cały czas ma plany na różne inwestycje. Jednym z pomysłów jest ten, by w miejsce baraku, który znajduje się naprzeciwko wejścia do lecznicy zbudować budynek, do którego będzie można przenieść większość poradni znajdujących się w szpitalu.

Czytaj również:
Dyrektor szpitala: Nie jestem przywiązany do stołka
Zobacz wideo: Zielona Góra. Rozruch Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Zielonej Górze