Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Producenci słono płacą za sprzedaż swoich towarów w marketach

Lucyna Talaśka-Klich, Gazeta Pomorska tel. 052 32 63 132 [email protected]
Klienci są zadowoleni z niskich cen. Nie wnikają, czyim to odbywa się kosztem (fot. Gazeta Pomorska)
Klienci są zadowoleni z niskich cen. Nie wnikają, czyim to odbywa się kosztem (fot. Gazeta Pomorska)
Dostawca może zapłacić za remont marketu, urodziny sieci, a nawet za to, że przejęła ona inną sieć. - Opłaty są dobrowolne, ale kto jest przeciw, wypada z gry - narzekają kontrahenci.

- Niedawno jedna z sieci poinformowała dostawców, że wprowadza nową markę, więc wszystkie skrzynki na mięso muszą być jednakowe - mówi Leszek Kawski, dyrektor Krajowej Rady Drobiarstwa - Izby Gospodarczej. - Podobno sieci nie było stać na taki zakup. Przedsiębiorcy nie mieli wyboru - sprezentowali je. Pod koniec miesiąca dostali rachunki za mycie tych skrzynek!

Minister policzył opłaty

Rada drobiarstwa sprawdziła zapisy umów zawieranych między przetwórcami a marketami. - Doliczyliśmy się około trzydziestu dodatkowych upustów - mówi Kawski. - Nawet za spadek obrotów marketu, gdyby w sąsiedztwie stanął sklep innej sieci, może zapłacić dostawca, bo takie zabezpieczenia wpisywano do niektórych umów.

Marek Sawicki, minister rolnictwa doliczył się ponad czterdziestu opłat. Nie stosuje się wszystkich naraz, zwykle do 10. - Markety domagają się dodatkowych pieniędzy na przykład za „ekspozycję ceny” - mówi minister. - A można sprzedać towar bez takiej ekspozycji?

Zestawienie opłat wnoszonych przez producentów żywności (nie mylić z marżą) przygotowała dla ministerstwa rolnictwa jedna z organizacji branżowych. Nie chce, by podawać, kogo reprezentuje. Boi się, że markety będą się odgrywać na jej członkach.

Prezent ślubny

W wykazie, prócz wymienionych już, znalazła się m.in. opłata za remodeling (przebudowa lub remont sklepów), otwarcie nowej placówki lub wprowadzenie nowego produktu, gratisy, audyt u dostawcy, obsługę działów prawnych sieci. Kwoty są różne - od ułamka procenta (przy dużych obrotach to niemałe pieniądze) do kilkudziesięciu tysięcy złotych i więcej. W wykazie znalazł się też „prezent ślubny”. Tak żartobliwie dostawcy nazywają opłaty za zakup lub przejęcie innej sieci.

Na wsparcie sprzedaży

Przedstawiciele dostawców podkreślają, że 10 lat temu markety traktowały ich znacznie lepiej: - Teraz zdobyły rynek i dyktują warunki.

- Konkurencja na rynku jest ogromna - mówi Andrzej Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która skupia sieci handlowe, np. Tesco, Auchan, Kaufland, Carrefour, Lidl, Metro Group (Makro Cash & Carry, Real, Media Markt, Saturn), Jeronimo Martins Dystrybucja (właściciel Biedronki). - Dlatego opłaty za usługi są potrzebne, bo służą wsparciu sprzedaży. Jest ich najwyżej kilkanaście, choć w różnych sieciach różnie się one nazywają.

Co myśli o „prezencie ślubnym” albo o rachunku za mycie skrzynek? - Jeśli to prawda, to takie incydenty można nazwać nietaktem ze strony sieci - dodaje Faliński.

- W Polsce potrzebna jest instytucja, która by stanęła w obronie przedsiębiorców - uważa Kawski. - Pisaliśmy do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Otrzymaliśmy odpowiedź, że możemy iść z marketami do sądu. A kto z nimi wygra?

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska