Kazali płacić za cudze grzechy

Lod
Pani Anna pokazuje pismo z „Żagla” wzywające do zapłaty. - Jestem zdegustowana zachowaniem spółki - mówi.
Pani Anna pokazuje pismo z „Żagla” wzywające do zapłaty. - Jestem zdegustowana zachowaniem spółki - mówi.
Pani Anna Zieleniewska z Opola otrzymała nakaz natychmiastowej spłaty kredytu. Sęk w tym, że zrobiła to trzy lata temu.

Moje zdziwienie było ogromne, bo o zaciągniętym kredycie dawno już z zapomniałam - opowiada. Kilkaset złotych pożyczyła w spółce "Żagiel" na zakup sprzętu rtv. Wszystko co do grosza spłaciła. Po trzech latach otrzymała wezwanie do zapłaty 493 złotych i 43 groszy.
- To nie pierwsza pomyłka tej firmy - mówi pani Anna. - W 1991 roku już raz takiego psikusa mi zrobili. Zażądali zwrotu pieniędzy mimo że już wtedy wszystko było zapłacone - opowiada.

Czytelniczka wysłała wówczas do siedziby "Żagla" wyjaśnienie i po kilku dniach otrzymała pismo informujące, że zaszło nieporozumienie i kredyt został spłacony.
- Teraz sytuacja znów się powtarza i nie rozumiem, dlaczego jestem nękana przez "Żagiel" - irytuje się pani Anna.
Zapytaliśmy więc szefów spółki, skąd biorą się pomyłki na niekorzyść naszej czytelniczki.
- To efekt nieporozumienia - stwierdziła Małgorzata Kordecka, zastępca dyrektora ds. windykacji we wrocławskim oddziale spółki.

- Kredyt pani Anny figuruje u nas jako niespłacony, ale nie ma w tym jej winy. To wina naszego współpracownika z Opola, który pobierał od niej pieniądze, ale nam ich nie przesyłał. Za to, co zrobił, odpowiada przed sądem i od niego będziemy się domagać brakujących pieniędzy - stwierdziła.
- Sytuacja się nie powtórzy, a do naszej byłej klientki już wysłaliśmy pismo z przeprosinami - zapewniła "NTO".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska