Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Promocja Zielonej Góry czy obciach?

Leszek Kalinowski (68 324 88 74) [email protected]
Panowie prowadzili zaciętą dyskusię
Panowie prowadzili zaciętą dyskusię Mariusz Kapała
- To festiwal na poziomie disco polo - radny PiS Jacek Budziński do Radosława Brodzika z SLD w dyskusji o Festiwalu Piosenki Rosyjskiej, który odbędzie się za tydzień w zielonogórskim amfiteatrze.

Radosław Brodzik: - Za tydzień Festiwal Piosenki Rosyjskiej, który znakomicie promuje nasze miasto.

Jacek Budziński: - Jak to jest marka naszego miasta, to myślę, że niezbyt dobra. Bo niedobrze się kojarzy. Nie ukrywajmy, mamy teraz Festiwal Piosenki Rosyjskiej dlatego, że wcześniej był tu Festiwal Piosenki Radzieckiej. W poprzednim ustroju była to impreza narzucona od strony ideologicznej…

Brodzik: - Ale odrzućmy tę ideologię! Jestem młodym człowiekiem, nie pamiętam tamtych czasów. Kiedy słucham innych, oglądam starsze przekazy, to nie widzę, żeby na tym festiwalu była wielka polityka. Za to widzę, że ludzie świetnie się na tej imprezie bawili. Wiele dzisiejszych gwiazd muzyki właśnie w Zielonej Górze miało swój debiut. Festiwal promował ich…

Budziński: - Nie róbmy z tego festiwalu matecznika gwiazd. Tak nie było. Młodzi artyści występowali, bo im kazano, bo nie mieli innej ścieżki, by zaistnieć na estradzie. Wielu stawiano warunek, że wystąpią w Opolu czy Sopocie, jeśli najpierw pokażą się w Zielonej Górze.

Brodzik: - Jednak wielu z nich z sentymentem wspomina te występy. Nie wstydzi się ich. I teraz też nie brakuje chętnych do udziału w naszym festiwalu.

Budziński: - To nie jest żaden festiwal! To tylko jeden koncert! I to na poziomie disco polo. Przynajmniej takie oceny były w zeszłym roku. Znam środowiska, w których ta nasza impreza jest traktowana jako obciach!

Brodzik: - Skoro przyjeżdża do nas 10 tysięcy ludzi, to znaczy, że jest zapotrzebowanie na tego typu imprezę.

Budziński: - Coooo? 10 tysięcy ludzi?! Nie chce mi się w to wierzyć.

Brodzik: - Byłem rok temu, amfiteatr pękał w szwach. Nie wszyscy dostali się do środka. A przed telewizorami zasiadły 4 miliony widzów. Te liczby o czymś mówią, czy się to nam podoba, czy nie.

Budziński: - Mnie się nie podoba przede wszystkim forma finansowanie tego festiwalu, z którego nic nie mamy. Gdyby w mieście - dzięki tej imprezie - pojawił się choć jeden inwestor z Rosji, zmieniłbym zdanie. A tak wpompowujemy milion złotych w jeden koncert, przez co nie mamy pieniędzy, by wspierać lokalne działania kulturalne jak Zagłębie Kabaretowe, Green Town of Jazz, Quest Europe, Bachanalia Fantastyczne i inne. Przecież te imprezy też promują nasze miasto. Wielu młodych ludzi pytanych, co by wybrało: Festiwal Piosenki Rosyjskiej czy Festiwal Kabaretów, bez chwili zastanowienia wskazuje tę drugą imprezę.

Brodzik: - Owszem, kabarety też nas promują. Ale nie pokazuje ich największa rosyjska telewizja i inne zagraniczne. Poza tym imprezy kabaretowe ma dziś wiele miast. Bo jest i Płocka Noc Kabaretowa i Ryjek w Rybniku, i kabarety w Koszalinie, Bydgoszczy, Kielcach. A Festiwal Piosenki Rosyjskiej jest jeden jedyny. I jednoznacznie kojarzy się z naszym miastem. Poza tym zdarza mi się chodzić do klubów i wiem, że wielu młodych ludzi słucha dziś remiksów rosyjskich piosenek.

Budziński: - Gdyby ten festiwal sam się finansował, to znaczy gdyby pieniądze na niego wykładały ministerstwa kultury obu krajów, sponsorzy, to ja nie miałbym nic przeciwko niemu. Niech sobie będzie. Ale sprzeciwiam się temu, że wydawanie miliona złotych na tę imprezę pozbawia dotacji inne ważne wydarzenia kulturalne w mieście. Te pieniądze można by lepiej wydać na promocję miasta.

Brodzik: - Pan radny wykazuje schemat myślowy, który nie jest zbyt dobry. Ten festiwal to naprawdę świetny nośnik informacji. Dzięki niemu słychać o Zielonej Górze. Nazwa zapada w pamięć. A analitycy szukają różnych miejsc dla inwestorów. Niech więc w ich umysłach zagości Zielona Góra, a nie np. Gorzów.

Budziński: - To faktycznie dobry nośnik informacji, zwłaszcza dla pana prezydenta, który stanie na scenie i powie: Dotrzymałem słowa!

Brodzik: - W zeszłym roku, wyborczym, prezydent nie pojawił się tam. Więc niech pan radny nie mówi takich rzeczy. Poza tym, kto ma się promować, jak nie gospodarz miasta.

Budziński: - Nie zdziwię się, gdy w tym roku na festiwalu zobaczymy kandydatów SLD na parlamentarzystów. Nie przekona mnie pan, że powinniśmy wydawać milion złotych na imprezę, która nic nam nie daje.

Brodzik: - Pozyskiwanie inwestorów to długi proces. Nie wystarczy dać ogłoszenie: przyjeżdżajcie do nas. Poza tym najpierw trzeba zainwestować, żeby potem móc zbierać owoce. Teraz słychać o nas w wielu krajach.

Budziński: - A mogłoby o nas być głośno w jeszcze większej liczbie państw. Proponowaliśmy, skoro była mowa o wskrzeszeniu rosyjskiej imprezy, by organizować Festiwal Piosenki Słowiańskiej. Wtedy pokazałaby nas nie tylko telewizja rosyjska, ale i chorwacka, serbska, czeska, słowacka i wiele innych. Ale nasz pomysł został odrzucony.

Brodzik: - To byłaby taka Eurowizja… Dopiero wtedy trzeba by dać kasę! Nie milion, ale cztery. Już słyszę, co by pan radny wtedy mówił. Czy nas stać na takie wydatki? Ale moim zdaniem, można by się nad tym zastanowić. To też dobra promocja miasta przez kulturę. Proszę zobaczyć, co robi Wrocław, gdzie kultura jest przez duże K, a miasto zyskało tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Zresztą, daleko szukać nie trzeba. Gorzów też wybudował sobie wielką Filharmonię, organizuje festiwale…

Budziński: - Ale Gorzów daje pieniądze na różne dziedziny kultury i sportu. Weźmy chociaż jazz: u nas mamy taki kierunek studiów na uniwersytecie, a pod względem imprez jazzowych to Gorzów bije nas na głowę.

Brodzik: - A u nas nie ma na żużel… zaraz pan powie.

Budziński: - No to zapytajmy radnego Dowhana, ile dostał na żużel.

Brodzik: - Nie przesadzajmy! Żużel dostaje duże pieniądze od miasta. A przecież nie wszyscy się nim interesuje.

Budziński: - To też promocja miasta. Też Zielona Góra jest kojarzona przez Falubaz.

Brodzik: - Owszem, ale pamiętajmy, że żużel to sport niszowy. Nie ma go np. Warszawa czy Kraków. Jednak festiwal - w TVP-2 o dobrej porze - ogląda więcej ludzi…

Budziński: - A ja z uporem maniaka będę powtarzał, że nie ta forma finansowania płytkiej rozrywki… Moim zdaniem ta impreza nie przynosi nam markowych korzyści.

Brodzik: - Ja też uporem maniaka będę powtarzał: Festiwal to doskonała forma promocji miasta.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska