Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prostytutki okupują pobocza drogi nr 24 koło Międzychodu

Dariusz Brożek 095 742 16 83 [email protected]
Wczoraj między Sterkami i Kwilczem doliczyliśmy się kilkunastu kobiet, które oferują swe wdzięki kierowcom. Policjanci rozkładają ręce, kiedy zadaliśmy im pytanie, dlaczego nie walczą z tym procederem. - W Polsce prostytucja nie jest karalna - tłumaczą.

Pobocza drogi krajowej nr 24 okupują tłumy bułgarskich prostytutek.
Powiat międzychodzki przecina od zachodu na wschód droga krajowa nr 24 łącząca naszą zachodnią granicę z Pniewami i Poznaniem.

Wczoraj przed południem przejechaliśmy jej dwudziestokilometrowy odcinek między Kwilczem i Sterkami, gdzie Wielkopolska łączy się z woj. lubuskim. Na poboczu doliczyliśmy się kilkunastu pań w kusych strojach. Stały karnie na poboczu poza jezdnią. Większość machała rękoma w kierunku mijających ich kierowców. Wszystkie wyróżniały się kruczoczarnymi włosami i śniadą cerą.

O problemie prostytutek rozmawiamy z mieszkankami wsi Kamionna. - Jest ich coraz więcej. Pojawiają się wczesną wiosną, zanim jeszcze przylecą bociany. I wystają przy drodze aż do zimy. Wstyd na cały kraj - narzekają kobiety.

Odstraszają klientów

Na Bułgarki stojące przy parkingu przed zajazdem narzeka jeden z restauratorów. - Odstraszają mi klientów. Dlaczego policja nie ukróci tego procederu - pyta.

Nasz rozmówca nie chce, żeby jego nazwisko znalazło się w gazecie. Boi się zemsty, gdyż jest przekonany o bezkarności prostytutek. Jego pytanie powtórzyliśmy podinsp. Markowi Nawrotowi, który kieruje wydziałem prewencji i ruchu drogowego w międzychodzkiej komendzie policji.

- Nierząd nie jest karany w naszym kraju. Możemy za to ścigać tak zwanych sutenerów i stręczycieli, którzy zmuszają te kobiety do prostytucji i czerpią z tego korzyści materialne. Często je pytamy, czy aby nie są przymuszane do tego procederu. Do tej pory żadna się nie przyznała, że ma opiekuna - odpowiada.

Muszą się zameldować

Kilka lat temu policjanci sprawdzali, czy bułgarskie prostytutki mają wizy. Musiały też zadeklarować cel pobytu i mieć odpowiednią ilość pieniędzy na utrzymanie.

- Jak wizy utraciły ważność, lub nie mogły podać celu pobytu, to można było deportować te kobiety do ich kraju. Po wejściu Bułgarii do Unii Europejskiej zniesiono te wymogi i teraz mogą przyjeżdżać do Polski kiedy chcą - tłumaczy mł. asp. Przemysław Araszkiewicz, rzecznik międzychodzkiej policji.

Policjanci sprawdzają, czy kobiety mają czasowe zameldowanie w naszym kraju. To jedyny środek represyjny, który mogą wobec nich stosować.

- Po trzech dniach muszą się zameldować. I zazwyczaj mieszkają w lubuskich zajazdach, lub wynajmują kwatery - dodaje podins. M. Nawrot.

W przypadku tzw. nieobyczajnego zachowywania - np. gorszących gestów - sąd może ukarać prostytutki mandatami w wysokości do 1,5 tys. zł. M. Nawrot zaznacza jednak, że w ciągu czterech lat jego pracy w Międzychodzie, żaden z kierowców nie dokonał takiego zgłoszenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska