TVN24/x-news: B. Arłukowicz: Trzeba kiedyś skończyć ten wieloletni proceder corocznego szantażowania pacjentów
Marszałek Zych zadzwonił do Marka Twardowskiego z Porozumienia Zielonogórskiego (lekarz z Nowej Soli, były wiceminister zdrowia i dyrektor szpitala w Gorzowie). Rozmowa była konkretna. Cel - nakłonienie do przystąpienia do rozmów, otwarcie gabinetów lekarskich. Zdaniem Zycha, wszystko wskazywało na to, że uda się rozpocząć negocjacje. Bo Twardowski się zgodził.
PROTEST LEKARZY. SPRAWDŹ, GDZIE MOŻESZ SIĘ LECZYĆ
- Zaproponowałem spotkanie w Zielonej Górze albo w Warszawie. Chcę dokładnie poznać sytuację, bo jedni mówią o 2 mld zł, drudzy o miliardzie. Jakie są powody protestu, co jest konkretnego w tych umowach, że budzi takie emocje - podkreśla poseł PSL. - Jednak teraz najważniejsi się pacjenci, trzeba zrobić wszystko, by mieli dostęp do lekarzy. A potem można rozmawiać, negocjować...
Potem J. Zych zadzwonił do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza..
- Choć rozmowa z nim była trudna, bo przecież powiedział, że nie rozpocznie negocjacji, zanim gabinety nie zostaną otwarte, to udało mi się go przekonać. Nie o ambicje tu chodzi, lecz o pacjentów - podkreśla. - Powiedziałem, żeby minister poinformował o naszej rozmowie panią premier Ewę Kopacz.
Arłukowicz zgodził się na rozmowę z Twardowskim.
J. Zych znów zadzwonił do przedstawiciela Porozumienia Zielonogórskiego. - Usłyszałem od pana Twardowskiego, że to minister powinien go zaprosić do rozmów - opowiada poseł. - No to wyprowadziło mnie z równowagi... Albo chcemy rozwiązać problem, albo...
Więcej w środowym (7 stycznia) papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?