Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest na granicy w Gubinie. Kilkaset osób zebrało się na przejściu granicznym oraz Wyspie Teatralnej. Pomoże to znieść kwarantannę?

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Protest na granicy w Gubinie. Pracownicy transgraniczni i ich rodziny chcą zniesienia kwarantanny.
Protest na granicy w Gubinie. Pracownicy transgraniczni i ich rodziny chcą zniesienia kwarantanny. Łukasz Koleśnik
Protest na granicy w Gubinie. Mieszkańcy miasta przygranicznego oraz okolicznych miejscowości zapowiadali, że wezmą udział w akcji "Wpuśćcie nas do pracy! Wpuśćcie nas do domu", która pierwotnie miała być spacerem przy przejściu granicznym. Zainteresowanie wydarzeniem było ogromne. Na przejście graniczne oraz Wyspę Teatralną przyszło kilkaset osób.

Odkąd granice zostały zamknięte z powodu epidemii koronawirusa, pracownicy transgraniczni oraz ich rodziny znaleźli się w bardzo trudnym położeniu. Przekroczenie granicy z Niemiec (lub innych sąsiednich krajów) do Polski wiązało się z dwutygodniową kwarantanną. Trzeba było podjąć decyzję: zostać w domu z rodziną i prawdopodobnie stracić pracę lub pożegnać się z najbliższymi na nie wiadomo jak długi czas, aby zamieszkać po drugiej stronie granicy i móc dalej zarabiać.

Wiele rodzin zaczęło ledwie wiązać koniec z końcem. Zaczęły powstawać petycję, aby umożliwić zagranicznym pracownikom możliwość przekraczania granicy bez obowiązku nakładania na nich kwarantanny.

- W przeciwnym razie nie wiem jak długo jeszcze będą sobie radzić niektóre rodziny - mówi Paulina Jarosz z Gubina, która założyła na stronie internetową petycję o zniesienie kwarantanny dla pracowników transgranicznych.

Protestowali na granicy w Gubinie. Mnóstwo osób zebrało się po jednej i drugiej stronie

24 kwietnia, w piątek zapowiadany był protest na granicy, w związku ze zniesieniem kwarantanny. Gubinianie się do niego przyłączyli.

- Trzeba coś z tym zrobić. Na razie siedzę w domu, ale w najbliższy wtorek muszę już wracać do pracy - opowiada pan Kamil, spacerując z innymi protestującymi. - Jeśli nic się nie zmieni, to będę musiał zostać po drugiej stronie, aby móc pracować i zarabiać.

Zainteresowanie akcją było ogromne. Setki osób pojawiło przy przejściu granicznym w Gubinie oraz na Wyspie Teatralnej. Również po niemieckiej stronie zebrało się mnóstwo ludzi, w tym członkowie rodzin, którzy zdecydowali się pracować za granicą i nie mogą teraz wrócić do domu, by tej pracy nie stracić przez kwarantannę. Ludzie machali do siebie, krzyczeli. To jedyny bliski kontakt z rodziną, na jaki mogą obecnie liczyć pracownicy transgraniczni.

- Jak mówią eksperci i nie tylko - nawet do 80-90% z nas zetknie się z wirusem lub już się zetknęło i bezobjawowo przechorowało - napisał na Facebooku przewodniczący rady powiatu krośnieńskiego, Kamil Kuśnierek, który przyłączył się do protestu. - Każdego mieszkańca Polski, bez względu czy pracuje w budżetówce czy prowadzi biznes obecna sytuacja kosztuje średnio ok. 260 zł dziennie (według tego co przekazał Minister Zdrowia). Kogo stać na taką rozrzutność?

Protest trwał przez niecałą godzinę. Niektórzy przyszli z przygotowanymi transparentami. Choć obok siebie spacerowało mnóstwo i trudno było zachować odpowiedni dystans, to praktycznie wszyscy protestujący pojawili się w maseczkach. Należy zwrócić uwagę, że choć był to protest, to te kilkadziesiąt minut w Gubinie było bardzo spokojne. Na miejscu pojawili się policjanci, ale nie interweniowali, dając ciche przyzwolenie na tego typu akcję.

- Myślę, że rozumieją w jakiej sytuacji znaleźli się mieszkańcy przygranicza. Za postawę w piątek należą się im podziękowania - powiedział Przewodniczący Zarządu Federacji Euroregionów Rzeczypospolitej Polskiej oraz Prezes Konwentu Euroregionu "Sprewa-Nysa-Bóbr", Czesław Fiedorowicz, który również pojawił się przy granicy w Gubinie na "wielkim spacerze".

Jesteśmy jednym organizmem - Euromiastem

Cz. Fiedorowicz nie ukrywa, że udział w proteście, to dla niego wręcz powinność. - Byłem jedną z osób, która zaczęła budować relacje przygraniczne, o czym świadczy praca w Euroregionie. Można powiedzieć, że jestem ojcem Euromiasta, więc muszę być w tym miejscu - mówił w piątek Prezes Konwentu Euroregionu "Sprewa-Nysa-Bóbr. - Dzisiejsze wydarzenie i taka liczba osób świadczy, że to Euromiasto nie jest tylko na papierze. To są dwa organizmy, które zrosły się w jedno. Skoro możemy przyjechać z Zielonej Góry czy Krosna Odrzańskiego do Gubina, to musimy mieć też możliwość swobodnego przekraczania granicy, w tym przypadku do Guben, ale mówimy o wszystkich Euromiastach.

Fiedorowicz wysłał już pismo do Prezesa Rady Ministrów, w którym czytamy: "Szanowny Panie Premierze, okres pandemii i obowiązujących ograniczeń jest szczególnie dotkliwy dla mieszkańców pogranicza pozbawionych możliwości korzystania w kraju sąsiedzkim z ofert edukacyjnych, zdrowotnych i zawodowych. Rozdzielone rodziny niejednokrotnie dzieli kilka kilometrów. Ta przymusowa separacja dotyczy niewielkiej ilości mieszkańców, ale dla nich jest niezwykle dotkliwa i trudna. Wraz ze stopniowym zmniejszeniem obostrzeń w przemieszczaniu się obywateli zwracam się do Pana Premiera o dopuszczenie możliwości przekraczania granicy z powodów zawodowych, edukacyjnych, zdrowotnych oraz ze względu na kontakty najbliższej rodziny (...)"

- Nie wiemy jak długo będzie trwało to zamknięcie - zauważa Cz. Fiedorowicz. - Spróbujmy na podstawie Euromiasta przećwiczyć modelowy projekt otwarcia granic dla przygranicza, oczywiście na określonych warunkach. Jesteśmy na to gotowi i nie zrzucamy wszystkiego na rząd. Za te decyzje też bierzemy odpowiedzialność.

- Myślę, że ta akcja zwróci uwagę na problem. Granica polsko-niemiecka, nie tylko w Gubinie, pokazała swoją żywotność i znaczenie - uważa Cz. Fiedorowicz.

Samorządy wspierają pracowników transgranicznych i ich rodziny
Petycje, akcje i rozgłos, dotyczący sytuacji przygraniczna sprawiły, że stosowne kroki podjęły władze lokalne. Przedstawiciele Euromiasta Gubin-Guben wysłali pismo do ministra spraw wewnętrznych, Mariusza Kamińskiego, w którym proszą o zniesienie obowiązku kwarantanny dla polskich obywateli, którzy pracują lub uczą się za granicą oraz pacjentów, którzy mają terminy u niemieckich lekarzy. Pod pismem podpisali się burmistrz Gubina Bartłomiej Bartczak, burmistrz Guben Fred Mahro oraz przewodniczący wspólnej Komisji Euromiasta Gubin-Guben - po polskiej stronie Krzysztof Zdobylak, po niemieckiej - Thomas Laugks.

Do wojewody lubuskiego zwrócił się przewodniczący rady powiatu krośnieńskiego, Kamil Kuśnierek: "Na koniec lutego br. stopa bezrobocia w powiecie krośnieńskim wynosiła 8,1 % - były zarejestrowane 1.422 osoby. W okresie od 11.03.2020 r. do 23.04.2020 r. zarejestrowało się 298 osób. Na dzień 23.04.2020 r. było zarejestrowanych już 1.604 osoby ze statusem bezrobotnego. Pamiętajmy, że w wielu firmach biegnie okres wypowiedzenia umów - wszyscy wiem, że najgorsze dopiero przed nami. (...) Chrońcie seniorów i osoby z grup podwyższonego ryzyka, startujcie z gospodarką - otwórzcie granice dla pracowników transgranicznych, dla uczniów transgranicznych, dla chorych ubezpieczonych i leczących się w Niemczech. Nieodpowiedzialne decyzje wobec gospodarki wykończą nas szybciej jak sam wirus."

Pracownicy transgraniczni i ich rodziny mają nadzieję, że te działania wystarczą, aby zwrócić uwagę na problem. - Bardzo się cieszę, że tyle osób się pojawiło i pokazało z czym się borykamy - mówi mieszkanka Paulina Jarosz. - Teraz czekamy na ruch rządu...

KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT MINUTA PO MINUCIE

Protest pracowników transgranicznych na przejściu granicznym w Kostrzynie nad Odrą:

Zobacz też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska