- Wręczyliśmy na ręce prezesa grupy Nowy Szpital petycję z naszymi oczekiwaniami - mówi Marzena Pankiewicz z Nowego Szpitala w Kostrzynie. W piątek, 26 września, przed szczecińską siedzibą spółki odbył się protest.
Protestować przyjechało około 150 osób z różnych szpitali grupy w Polsce. Byli tam też pracownicy Nowych Szpitali w Kostrzynie, Skwierzynie i Świebodzinie. Protestowały głównie pielęgniarki, ale były też opiekunki i pracownicy administracyjni. Żądali wyższych pensji i lepszych warunków pracy. - Protest trwał jakieś półtora godziny. Po pewnym czasie prezes wyszedł do nas, odebrał petycję i wysłuchał co mamy do powiedzenia. Nie zaprosił nas do środka. Wyjaśnił za to, że spółka nie ma pieniędzy na podwyżki, których oczekujemy - mówi Marzena Pankiewicz, przewodnicząca Solidarności w Nowym Szpitalu w Kostrzynie. Dodaje, że prezes spółki poinformował też, że przekaże sprawę prezesom poszczególnych szpitali. To w ich kompetencjach leży bowiem decydowanie o ewentualnych podwyżkach.
- Czas na spełnienie naszych próśb spółka ma do 31 grudnia. Jeśli nic się nie zmieni, będziemy się zastanawiać nad kolejnymi krokami. Ważne, że o naszej sprawie zrobiło się głośno. Taki rozgłos spółce na pewno nie jest na rękę - mówi M. Pankiewicz.
Tu przeczytasz oświadczenie grupy Nowy Szpital, wydane w reakcji na piątkowy protest