Takie wnioski nasuwają się po wczorajszej konferencji z udziałem komisji gospodarki trzech rad miejskich wchodzących w skład trójmiasta: Zielonej Góry, Nowej Soli i Sulechowa. O swoich doświadczeniach i oczekiwaniach opowiadali m.in. Paweł Panczyj, były prezes Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej, obecnie pracujący dla firmy Erns&Young oraz Bogdan Klim - wiceprezes spółki PKS Zielona Góra.
Duży może więcej
Rejon Wrocławia, za czasów prezesa Panczyja, przeżywał inwestycyjny boom (głównie w gminie Kobierzyce). Dziś były prezes uważa, że inwestorzy szukają przede wszystkim dużych miast z ośrodkami akademickimi. Potem patrzą, jakie są działki inwestycyjne i jak można do nich dojechać.
Zarówno transportem towarowym jak i publicznym osobowym, by pracownicy mieli jak dojeżdżać do pracy. Dopiero potem patrzą, czy lokalny rynek pracy może im dostarczyć dobrej i niedrogiej siły roboczej. Jego zdaniem - informatyk polski jest dziś tańszy niż chiński. - Dlatego uważam, że Lubuskie Trójmiasto to znakomity pomysł, bo duży może więcej - mówił. - Macie tutaj strefę ekonomiczną, uniwersytet, macie wolne działki i dobry kontakt z instytucjami w stolicy.
Jedną z ważniejszych dla inwestora kwestii jest też prawo, także lokalne i czytelne procedury administracyjne. - Prawo musi być tak skonstruowane, żeby nikt nie bał się podejmować decyzji. I żeby za kilka lat żadne "trzyliterowe” służby nie musiały pytać na jakiej podstawie dana decyzja została wydana - dodał Panczyj.
Bilet z impulsami?
Z kolei wiceprezes PKS Klim przekonywał trójmiejskich decydentów do zintegrowanego biletu komunikacji publicznej we wszystkich trzech gminach. - Nie ma trójmiasta bez sprawnej i taniej komunikacji, a obecnie publiczny transport pasażerski jest bardzo zdegradowany - stwierdził. - Idea jest taka, żeby komunikacja międzymiastowa kończyła się na dworcach, a dalej pasażerów przejmowała komunikacja miejska. Wtedy unikniemy korków w miastach.
Warunek jest jednak taki, żeby pasażerowie mogli kupować jeden bilet na wszystkie środki publicznego transportu. Najlepiej w postaci elektronicznej karty z limitem impulsów na przejazdy. Dziś sytuacja jest taka, że zielonogórski PKS kursuje co godzinę do Sulechowa i do Nowej Soli i zatrzymuje się w tych miastach na kilku przystankach, często poruszając się w korkach.
- Zwróciliśmy się do samorządu, żeby pasażer z naszym biletem miesięcznym, mógł się także posługiwać w autobusach MZK - przyznał Klim. - Ale to wszystkie władze trójmiasta powinny określić swoje potrzeby w tym zakresie i to one powinny podjąć decyzje. My szukamy partnerów i chcemy coś zrobić razem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?