W lipcu dyrektorka placówki integracyjnej Anna Cieplicka otrzymała informację z kuratorium, że otrzyma sprzęt, a do niego nowoczesne oprogramowanie. Projekt współfinansowany jest przez Europejski Fundusz Społeczny.
Lepsza i szybsza diagnoza
Jedynym warunkiem było trzydniowe szkolenie pracownika przedszkola zorganizowane przez Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu z Warszawy. Wytypowano na nie logopedę, Agnieszkę Andrzejewską.
Pod koniec października i na początku listopada otrzymano zapowiadaną pomoc. - To było kilkanaście pudeł, wszyscy byliśmy miło zaskoczeni - wspomina Andrzejewska. - To jak dar z nieba.
.
Okazało się, że fundator, ku ogromnej radości nauczycielek, zadbał nie tylko o sprzęt do badań, ale także o cały szereg pomocy dydaktycznych, o których przedszkole do tej pory mogło marzyć ze względu na ich wysoki koszt.
Najcenniejsze jednak skrywa się w skrzynce przysłanego wraz z drukarką, specjalnymi mikrofonami i kalibratorami komputera. To pakiet licznych programów. Najważniejsze służą do przesiewowego badania słuchu, mowy i wzroku. Dzięki nim logopeda za pomocą atrakcyjnych dla dziecka ćwiczeń może stwierdzić u przedszkolaka problem i poinformować o nim rodzica. Ten powinien niezwłocznie udać się z plikiem wydrukowanych informacji do specjalisty na ostateczną diagnozę i leczenie. Dzięki temu czas od wykrycia do leczenia znacznie się skraca.
Hubert jest szczęśliwy
W pakiecie znajdują się również programy do wczesnego wspomagania rozwoju dziecka o specjalnych wymaganiach edukacyjnych, do ćwiczeń logopedycznych, do stymulacji wszystkich zmysłów, a nawet gry edukacyjne. Te ostatnie dzieci wprost uwielbiają.
- Jakość terapii znacznie się poprawiła, dzieci chętniej współpracują, oprogramowanie jest niezwykle kolorowe, ciekawe graficznie, a maluchy mają poczucie "sprawczości". Wszystko zależy od ich reakcji. To dla nich wiele znaczy - mówi Andrzejewska nie ukrywając dumy i radości z takich warunków pracy.
Jej opinię potwierdza Bożena Reszczyńska, mama Huberta: - Odkąd synek pracuje na nowym sprzęcie, widać, że robi to chętniej niż do tej pory. Nie bez wpływu, są przybyli razem z prezentem, Kubuś i Prosiaczek, ulubieni bohaterowie Huberta. Teraz dziecko w domu obszerniej relacjonuje wydarzenia z przedszkola.
- Najsmutniejsze jest to, że ten sprzęt, o którym przeciętne przedszkola publiczne mogą tylko nieśmiało pomarzyć, tak naprawdę powinien być standardem. O ile radośniejsza byłaby wtedy praca wychowawców, logopedów z dziećmi. My, na szczęście, odczuwamy profity z członkostwa w Unii Europejskiej. - podsumowuje logopeda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?