Mali Bukowińczycy przyjechali do Zielonej Góry na Przystanek Kresy. W piątek (21 października, odwiedzili chatę bukowińską w skansenie w Ochli. I tutaj usłyszeli między innymi, że kawaler mógł rozpoznać wieś, z której pochodzi panna po kolorze chusty.
- Zespół Dolinianka działa przy szkole w Starej Hucie, po ukraińsku wieś nazywa się Stara Krasnoszora - mówi nauczycielka i szefowa zespołu Regina Kałuska. - Na początku istnienia, pod koniec lat 90. z dziećmi rozmawialiśmy ze starszymi ludźmi, spisywaliśmy zwyczaje, piosenki... Jednak tak naprawdę folklor polskiej Bukowiny poznaliśmy dzięki zespołom działającym u was, przede wszystkim dzięki Watrze. Tutaj pielęgnowany jest ten prawdziwy folklor.
Szef stowarzyszenia lubuskich Bukowińczyków opowiedział dzieciom o tym, skąd aż tylu Lubuszan przyznaje się do bukowińskiego pochodzenia. Szkoła nawiązała także właśnie współpracę ze szkołą na zielonogórskim Chynowie. Na początek klas piątych.
- Nie mamy problemów z kultywowaniem polskości - dodaje Kałuska. - U nas, jadąc autobusem, nie wiesz, czy osoba obok odezwie się do ciebie po ukraińsku, rumuńsku, niemiecku czy polsku. Ludzie są przyzwyczajeni. A dzieci starają się mówić po polsku, ale gdy brakuje słów, wszyscy gawarimy, czyli posługujemy się gwarą...
Czytaj też: Bukowina? A gdzie to jest?
Zobacz: Bukowina, czyli kresy Kresów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?