Przekozaki i inne cudaki, czyli kto pakuje w siłowni

1. Przekozaki Łatwo ich poznać, bo po sali chodzą w obcisłych koszulkach, które w zasadzie służą eksponowaniu ich mięśni. Oni nie ćwiczą, nie robią powtórzeń. Chodzą sobie, chodzą, i nagle… ŁUP! Robią 30 podciągnięć i… znowu chodzą, chodzą… i ŁUP wyciskają sześć razy sztangę, rycząc jak zarzynany lew. Przy czym na sztandze jest tyle, że ja musiałbym ją podnosić z 14 kolegami. Przekozaki na każdym kroku pokazują całej siłowni, że każdy poza nimi jest tylko głupkiem, który nie ma pojęcia o robieniu rzeźby. 2. Lustereczko, lustereczko powiedz przecie Cokolwiek robią, robią to patrząc na siebie w lustrach. Śledzą swoje ruchy tak, jakby wzrokiem dodawali mięśniom 5 cm do obwodu. Czasami mam wrażenie, że oni… no wiecie… tak na siebie patrząc, sprawiają sobie sami wielką przyjemność (ifjunołłorajmint). Uśmiechają się do siebie samych, zagryzają usta patrząc, jak pracuje ich biceps. Chyba ni wiedzą, że cała siłownia z nich jeb… z nich się śmieje. Oczywiście typy ,,Lustereczko lustereczko” po każdym ćwiczeniu, choćby polegało to na trzech przysiadach, szybko biegną się zważyć. Ważą się w sumie jakieś 9734-8583275328745093285824682438324 razy podczas jednego treningu. 3. Nowi Mają nowiutkie buty, nowiutkie koszulki, nowiutkie spodenki, koniecznie butelkę z powerride w dłoni i… kilka kilo do zgubienia. To ci, co przygodę z byciem FIT zaczęli od wydania dwóch pensji na strój. Bo wiadomo, że strój dodaje 67 proc. mocy. Nie dodaje!? Ale na serio??!! Gad demyt. Nowi gubią się na maszynach, na bieżni przebiegają po 4 minuty z dzikimi prędkościami, a potem pół godziny sączą tego powerride, bo w sumie muszą już uzupełnić, co stracili. 4. Alvaro De La Fuente Eskuczame Przystojni, z telefonami w dłoniach. Nie ćwiczą, nawet się nie spocą. Głównie siedzą na maszynach, piszą smsy i obczajają co ładniejsze panie, denerwując przy okazji innych, którzy by chcieli z tych maszyn (na których Alvaro siedzą) skorzystać. Najczęściej są to chłopcy w wieku 18-23, którzy na siłce są dla lansu, bo w domu to torby z zakupami nie przeniosą bez ,,naciągnięcia tricepsa”. 5. Panny na wydaniu W obcisłych legginsach i sportowych staniczkach zajmują się robieniem wrażenia, a nie ćwiczeniami. Są umalowane, śliczne, i zerkają w kierunku co lepiej zbudowanych panów. Tu zrobią dwa powtórzenia, tam się napną, wypną, pobiegną. Ale widać, że niczego tu nie ćwiczą poza robieniem z siebie obiektu westchnień. 6. Zapieprzacze Mają – w pozytywnym znaczeniu – w dupie wszystko i wszystkich. Oni przyszli tu zasuwać. Robią jak roboty kolejne ćwiczenia, zalewając się potem. Całkiem sporo w tym gronie fajnych kobiet, które – bez względu na wiek i wygląd – naprawdę wylewają siódme poty. Niektóre panie tak się w tym zatracają, że aż rozdziawiam buzię.  Niedawno miałem na bieżni obok kobietę około 20 lat, która miała mięśnie jak wyheblowane w drewnie i zasuwała z prędkością 16 km/h (zerknąłem dyskretnie, bo zapieprzała jak Usain Bolt przed samą metą). Innym razem pani obok zaczęła się podciągać i zrobiła to w sumie ponad 30 razy, czyli dokładnie dwa razy tyle, ile ja się podciągnąłem przez całe życie. 7. Koledzy Chodzą dwójkami, w zasadzie więcej gadają niż ćwiczą, czas zajmuje im dyskretne komentowanie co, kto, kiedy, w czym. Charakteryzują się niby niezauważalnymi gestami jak np. dotknięcie kolegi w plecy, a gdy spojrzy, wskazanie mu wzrokiem, gzie ma patrzeć, by zobaczyć jakiś ciekawy obrazek… To oczywiście bardzo wstępna ocena. I pewnie zupełnie nietrafiona.