Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemyślany finisz ZKŻ-u

Redakcja
Trzeci bieg. Jadą Edward Kenneth, Fredrik Lindgren, Piotr Protasiwicz i Greg Hancock
Trzeci bieg. Jadą Edward Kenneth, Fredrik Lindgren, Piotr Protasiwicz i Greg Hancock fot. Krzysztof Kubasiewicz
ZKŻ Kronopol przegrał ostatni mecz sezonu w Częstochowie 41:51, ale cieszył się z brązowego medalu.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że wysoka zaliczka z pierwszego spotkania zrobiła swoje.

To była prosta kalkulacja. Falubaz pokonał Złomrex Włókniarz Częstochowę 62:28 i w rewanżu bronił 34 "oczek" zaliczki. Ogromna przewaga była do roztrwonienia, ale jedynie teoretycznie.

Bez medali, ale z twarzą

Kiedy zjawiliśmy się w parkingu "Lwów", dowiedzieliśmy się, że nie wystartuje as gospodarzy Nicki Pedersen. - Na treningu przed Grand Prix w Gelsenkirchen odnowiła mu się kontuzja - tłumaczył trener Złomreksu Włókniarza Piotr Żyto. - Chodził jakiś taki skulony. Musiało go boleć, ale robił dobrą minę - opowiadał jeden ze znajomych mechaników.

Nikt nie miał wątpliwości, że brązowy medal będzie nasz. Zdziesiątkowani miejscowi wystawili nieco eksperymentalne zestawienie z młodziutkim Lewisem Bridgerem i rekonwalescentem Lee Richardsonem. Obaj Brytyjczycy spisywali się bardzo dobrze i to w dużej mierze dzięki nim, "Lwy" pożegnały sezon bez medali, ale z twarzą.

Ja im się nie dziwię

A nasi robili swoje. Grzegorz Walasek, Piotr Protasiewicz i juniorzy walczyli, ale z głową. Jeśli nie dało się wyprzedzić, kontrolowali sytuację i utrzymywali korzystny wynik. I ja im się nie dziwię, bo co to za satysfakcja zakładać medal na strzaskaną szyje. Zaskoczyli jedynie Skandynawowie. Fredrik Lindgren przynajmniej próbował atakować, ale Niels Kristian Iversen po prostu odbębnił te zawody. Postanowił oszczędzać kontuzjowany bark? Szykuje się do przeprowadzki? Czas pokaże, ale Duńczyk zasłużył za całokształt na żółtą kartkę.

Szansę na więcej niż jeden start dostał Artem Wodjakow. Młody Rosjanin potwierdził, że warto w niego inwestować, bo to nie początkujący szkółkowicz.

- Cóż, będę się starał, żeby zdobywać więcej punktów - ocenił Wodjakow. - Wcześniej, raz wystartowałem, ustawiłem motocykl i byłem gotowy do walki, a zostawałem w parkingu. Czy cieszę się z medalu? Walczyłem tylko w czterech meczach, więc chyba nie mam powodów.

Wszyscy zawodnicy, z którymi rozmawiałem podkreślali, że trzeba utrzymać skład, który mamy. I nie chodziło tylko o żużlowców. Ich zadaniem trener oraz kierownik Andrzej Cichoński, to też nasza brązowa drużyna...

(lada)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska