Informacja dotyczy Jolanty S., którą w 2002 roku sąd rejonowy w Głogowie skazał na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Wspomagała znajomą w kradzieży towarów z magazynu sklepu. O sprawie pisaliśmy w październiku 2003 roku. To z naszego artykułu pracodawcy Jolanty S., czyli dyrekcja głogowskiej szkoły podstawowej i naczelnik wydziału oświaty urzędu miasta, dowiedzieli się, jakie problemy z prawem ma nauczycielka. Przełożeni natychmiast zwolnili ją z pracy. Tak bowiem stanowi Karta Nauczyciela - osoby z wyrokiem skazującym nie mogą nauczać dzieci.
Przepisy nieznane
Teraz Jolanta S. znów naucza polskiego, tym razem w gimnazjum. I to już drugi rok, od września ub. roku. Pytamy o reakcje naczelnika wydziału oświaty Tomasza Kuziaka, który w 2003 roku był oburzony sprawą i natychmiast kazał dyrekcji szkoły wyjaśnić sytuację? - Muszę poradzić się radcy prawnego - mówi teraz. - Nie wiem co mówią na ten temat przepisy.
I jakoś się nie dowiedział. Następnego dnia miał dzień wolny i nie był osiągalny.
Wiara w nieświadomość
Co zrobi dyrektor? - Wierzę, że została wykorzystana przez swoją znajomą, być może popełniła przestępstwo, ale nieświadomie - mówi dyr. gimnazjum Barbara Markowska-Olko.
- I sprawdziłam, nie ma jej w rejestrze osób skazanych.
Jolanta S. pracuje na pół etatu od września ub. roku. - Dla mnie ta sprawa jest bardzo trudna, staram się o niej zapomnieć - mówi ze smutkiem. - Wobec prawa nie jestem już osobą skazaną. Wystąpiłam do sądu o oczyszczenie.
Pokazała dokument potwierdzający, że nie ma jej w rejestrze osób skazanych. Został on wydany w maju br., czyli niemal rok po przyjęciu do Gimnazjum nr 4.
- Powinnam wykonywać ten zawód, nie mogę za swój błąd pokutować całe życie - uważa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?