O tym, jak wiele problemów może przysporzyć telewizor przekonała się pani Bożena Sztachelska z podnowosolskiego Zakęcia, która sfrustrowana rozwojem sytuacji postanowiła odwiedzić redakcję "GL". - 10 maja zgłosiłam do serwisu w Zielonej Górze usterkę - mówi. - Telewizor miał półtora roku, więc łapał się jeszcze na dwuletnią gwarancję. Dwa dni później został zabrany do naprawy razem ze wszystkimi dokumentami. Potem, przez następne trzy tygodnie była cisza - opowiada B. Sztachelska.
Pani Bożena z warszawskiej infolinii serwisu dowiedziała się, że po przekroczeniu terminu naprawy może ubiegać się o wymianie sprzętu na nowy. Do tego jednak nie doszło. - Serwis twierdził, że dokonał naprawy, ale nie mógł wysłać telewizora, bo brakowało oryginalnego opakowania. Ponoć nie mogli się też, do mnie dodzwonić, choć bilingi mówią co innego - pani Bożena pokazuje dokumenty.
- Gdy w końcu ktoś się zjawił, w domu była tylko moja siostra, więc nie mogła tego załatwić, choć informowałam serwis, że mnie nie będzie. Później tłumaczyli się tym, że nie mogą przyjechać z Zielonej Góry, i to z powodu powodzi! - wylicza nasza czytelniczka. - To jakaś kpina! - dodaje.
Sprawę komentuje Katarzyna Kwiatkowska, powiatowy rzecznik konsumentów. - Jeżeli w karcie gwarancyjnej jest napisane, co grozi za przekroczenie terminu, to sprawa jest jasna - mówi. - Najczęściej jednak gwarant sam ustala najkorzystniejsze dla siebie zasady i konstruuje zbyt ogólną gwarancję, by można było na jej podstawie żądać od gwaranta konkretnego działania. Niestety z ustawą konsumencka z 27 lipca 2002 r. wyłączone zostało stosowanie ogólnych przepisów z kodeksu cywilnego dotyczących rękojmi oraz gwarancji. Pozostaje zatem nam jedynie domaganie się odszkodowania na zasadach ogólnych - tłumaczy K. Kwiatkowska.
Informacja o prawie do wymiany telewizora na nowy po przekroczeniu 14 dni serwisowania, jaka usłyszała pani Bożena od konsultanta infolinii nie ma według rzeczniczki praw konsumenta podstawy prawnej. - Dlaczego? Bo umowa gwarancyjna o niczym takim nie wspomina - dodaje. Jak podkreśla K. Kwiatkowska wszystko zależy tez od interpretacji samych zapisów umieszczonych w karcie gwarancyjnej.
Pomimo wielu prób skontaktowania się z serwisem nie udało nam się porozmawiać z żadnym pracownikiem zakładu. Z dokumentów zgromadzonych przez rzecznika konsumentów wynika, że telewizor był sprawny i gotowy do odbioru już 20 maja. Wszelkie komplikacje miały być efektem niemożności skontaktowania się z panią Bożeną.
Kilka dni temu B. Sztachelska odzyskała w końcu swój sprzęt. Usterka została usunięta, jednak na obudowie naprawionego telewizora zauważyła inny defekt. - To pęknięcie sporych rozmiarów. I znów już kilka dni czekam, aż ktoś z serwisu się tym zajmie - mówi załamana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?