Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeprosili kolegów

ROBERT GORBAT (95) 722 69 37 [email protected]
Wewnętrzny kryzys w pierwszoligowej drużynie MOW Orzeł został zażegnany. Wczoraj zarząd klubu nałożył kary na Mariusza Wójcika i Jarosława Wojczuka.

Wszystko zaczęło się 23 lutego od zakończonej rękoczynami sprzeczki Wojczuka z Łukaszem Lamchą. Cztery dni później doszło do jeszcze groźniejszego incydentu, bo Wójcik rozkwasił nos Michałowi Baranowskiemu.

Przeprosili kolegów

Obydwaj winowajcy - czyli Wojczuk i Wójcik - zostali przez zarząd klubu zawieszeni w prawach zawodników do 8 marca. Wczoraj wieczorem wszyscy czterej uczestnicy niefortunnych zajść stawili się na posiedzenie zarządu MOW Orzeł.
- Zadecydowaliśmy o ukaraniu Wójcika zawieszeniem na trzy mecze, licząc od sobotniego, oddanego nam walkowerem meczu z KPS Wołomin. Na Wojczuka nałożyliśmy karę nagany. Obydwaj poniosą także przewidziane w regulaminie klubu finansowe konsekwencje swoich zachowań - usłyszeliśmy od prezesa ,,Orłów’’ Jerzego Słomińskiego.
Wojczuk złożył wczoraj na ręce członków zarządu pisemne przeprosiny wobec Lamchy i wszystkich członków klubu. To samo zobowiązał się zrobić ustnie w obecności całej drużyny. Wójcik jeszcze w ubiegłym tygodniu zwrócił się do Baranowskiego z przeprosinami, które zostały przyjęte.
- Michał poprosił nas w poniedziałek, byśmy odstąpili od karania Mariusza - dodał prezes. - To świadczy i o odbudowującej się atmosferze w zespole, i o dużej życiowej dojrzałości naszego młodego środkowego bloku.

Wracają na parkiet

W poniedziałek do trenujących kolegów dołączyli Baranowski i Lamcha. Ten ostatni nie uzależnia już swoich dalszych występów od usunięcia z ekipy Wojczuka. Wójcik ćwiczy z drużyną od ubiegłej środy, a dziś ma do niej dołączyć Wojczuk. Wszystko wskazuje więc na to, że w dwóch najbliższych, wyjazdowych meczach z AZS Wasko Politechnika Śląska Gliwice i Moderatorem OSiR Hajnówka międzyrzeczanie zagrają w pełnym składzie - jedynie bez zawieszonego na te spotkania dotychczasowego kapitana drużyny Wójcika.
- Winowajcy mają nie tylko prawo, ale i obowiązek uczestniczenia we wszystkich zajęciach, prowadzonych przez trenera Włodzimierza Madeja - zapewnił Słomiński. - Konflikt był przykry, ale kierowała nami troska o utrzymanie jedności zespołu. Wszystko wskazuje na to, że z trudnego zakrętu wychodzimy wewnętrznie wzmocnieni i skonsolidowani.
Nie ma obaw o stan zdrowia Baranowskiego. Jak zapewniają lekarze, zawodnik ten może normalnie trenować i w sobotę będzie w Gliwicach w pełni zdolny do gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska