Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przerwana zwycięska seria żagańskich piłkarzy

Szymon Ludowski 68 324 88 06 [email protected]
W meczu Czarnych z Ruchem nie brakowało ostrych starć. W akcji gracz gospodarzy Benjamin Imeh, który walczy o piłkę z Tomaszem Drągiem.
W meczu Czarnych z Ruchem nie brakowało ostrych starć. W akcji gracz gospodarzy Benjamin Imeh, który walczy o piłkę z Tomaszem Drągiem. Adam Żyworonek
Czarni Arena Żagań przegrali z Ruchem Zdzieszowice 0:1 i przerwali piękną passę ośmiu spotkań bez porażki. Podobnie jak w meczu z Bytovią zabrakło przede wszystkim skuteczności.

CZARNI ARENA ŻAGAŃ - RUCH ZDZIESZOWICE 0:1 (0:0)

CZARNI ARENA ŻAGAŃ - RUCH ZDZIESZOWICE 0:1 (0:0)

Bramka: Bukowiec (84).
CZARNI ARENA: Przeździęk - Janus, Galuś, Olejniczak, Filipe - Wróbel, Kłak (od 63 min M. Cisse), Galdinio, Szuszkiewicz (od 78 min Okuniewicz) - Pawela, Imeh.
RUCH: Feć - Polak, Bachor, Drąg, Bobiński (od 57 min Robak) - Zaczyński (od 71 min Kurc), Kapłon (od 89 min Kiliński), Bella, Kasprzyk, Bukowiec - Buchała.
Żółte kartki: Janus, Galdinio - Zaczyński, Bella. Sędziował Damian Skórka (Koszalin). Widzów 200.

Gracze ze Zdzieszowic przystępowali do meczu z Czarnymi podmęczeni zmaganiami z Ruchem Chorzów w ćwierćfinale Pucharu Polski. Żaganianie od początku spotkania odważnie ruszyli na rywala. Znów aktywny był Michał Wróbel, na którego kapitańska opaska podziałała mobilizująco. Dużą ochotą do gry wykazywał się także Benjamin Imeh. Jednak przewaga gospodarzy nie przekładała się na skuteczność pod bramką rywala. W 44 min sam na sam z bramkarzem stanął Wróbel, ale chybił. Podobnie było po przerwie. Tuż po rozpoczęciu naciskany przez Fabiana Pawelę obrońca Ruchu pogubił się i Mariusz Szuszkiewicz miał wyśmienitą okazję do zdobycia prowadzenia. Ponownie podopieczni Romualda Szukiełowicza kontrolowali przebieg spotkania, grali całkiem dobrze, ale wciąż brakowało ostatniego podania. Swoje kolejne szanse mieli Wróbel, Imeh i Szuszkiewicz, który powinien chociaż jedną wykorzystać z zamkniętymi oczami.
Jak mówi stare, piłkarskie porzekadło: niewykorzystane okazje się mszczą. Tak było i tym razem. Błąd żagańskich obrońców w 87 min przyniósł piękną asystę Piotra Kurca, którą bezwzględnie na bramkę zamienił Mateusz Bukowiec. Czarni rzucili się jeszcze do ataku, ale nie przyniosło to skutku. Porażka - pierwsza od 8 października 2011 roku - stała się faktem.
- To, co my robiliśmy dziś pod bramką Ruchu woła o pomstę do nieba. Nie ma co robić tragedii z porażki, ale musimy się wziąć za siebie, bo takich sytuacji nie można marnować - grzmiał po meczu Wróbel. - Mieliśmy fajną passę, ale się skończyła - dodał kapitan Czarnych.
Podobnego zdania był Szukiełowicz. - Fortuna dzisiaj nam nie sprzyjała. Ruch grał piłkę bardziej poukładaną, lepszą technicznie. My nadrabialiśmy braki wybieganiem - podsumował szkoleniowiec. - Powinniśmy dzisiaj zdobyć przynajmniej jedną bramkę, bo i Wróbel, i Szuszkiewicz mieli ku temu wymarzone sytuacja - dodał.
- Mecz okazał się wyrównany. Nam udało się zdobyć gola i wygrać. Myślę, że gdyby do siatki trafili gospodarze, to oni cieszyliby się z trzech punktów - podsumował Andrzej Polak, trener Ruchu.
Podsumowując, Czarni polegli, ale ich gra nie była zła. Mimo zimowej rewolucji kadrowej, jakość zespołu nie uległa pogorszeniu. Miejmy nadzieję, że z Miedzią będzie lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska