Identyczny telefon otrzymał Wojewódzki Urząd Pracy w Zielonej Górze. Jego dyrektor Grzegorz Błażków wysłał tam wczoraj kontrolę. My zajęliśmy się sprawą na własną rękę.
Dyrektorka się dziwi
Chodzi o przetargi w Powiatowym Urzędzie Pracy w Strzelcach Krajeńskich na szkolenie bezrobotnych np. na spawacza czy obsługę wózka widłowego. Ustaliliśmy, że faktycznie: wiele przetargów wygrał ośrodek kształcenia zawodowego, którym kieruje Gabriel Kałuziak (to jeden z dziesięciu ośrodków Wojewódzkiego Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Gorzowie). Sam Kałuziak przyznał nam, że wygrywa 70 proc. kursów zawodowych w strzeleckim pośredniaku.
Tymczasem wicedyrektorem jest tam jego brat, Tadeusz Kałuziak. Dyrektorka urzędu Marlena Płotecka dziwi się pytaniom o przetargi. - Odbywają się zgodnie z prawem. Jeśli wygrywa WZDZ pana Kałuziaka, to znaczy, że jego oferta jest najkorzystniejsza. Przecież gdyby nie składał ofert, szef pewnie wyciągnąłby wobec niego konsekwencje. A co ja mam zrobić? Zwolnić wicedyrektora, żeby nie było konfliktu? - stwierdziła.
Rozmawialiśmy też z Joanną Lewandowską, która zasiada w komisjach przetargowych. Podkreśliła, że każdą ofertę przelicza się na punkty, stosuje wzory matematyczne. Ośrodek Kałuziaka dostaje dużo punktów za doświadczenie, bo je ma w organizowaniu szkoleń, no i oferuje atrakcyjną cenę. Dyr. Płotecka zaznacza jeszcze, że Kałuziak wygrywał przetargi także wtedy, gdy jego brat nie pracował w strzeleckim urzędzie.
Odwołań nie ma
- Mój brat nie jest członkiem komisji przetargowych - tłumaczył nam Gabriel Kałuziak.
- Ale zasiadają w nich podlegli mu pracownicy - zauważyliśmy.
- Brat nigdy nie wpływał na nikogo. Nie wiem, skąd taka myśl. Jeśli ktoś uważa, że są niewłaściwe rozstrzygnięcia, może się odwołać. Nikt nigdy nie powoływał się w nich na rodzinne koligacje - powiedział G. Kałuziak. Sprawdziliśmy to, faktycznie: odwołań ani protestów nie ma. Ostatni był cztery lata temu, ale nie dotyczył Kałuziaków. Gabriel Kałuziak dodał: - Jeśli byłyby sygnały o naciskach, ślad byłby w odwołaniach. Nikt by nie odpuścił, bo tam gdzie są pieniądze, walka toczy się do ostatniej kropli krwi.
Spotkaliśmy się też z Tadeuszem Kałuziakiem, który na nasze pytania tylko wzruszał ramionami. - Nawet nie wiem, że dzisiaj był przetarg. Tym zajmują się kierownicy, a umowę z firmami podpisuje pani dyrektor - stwierdził. Podkreślił, że 40 lat pracuje w administracji i nikt nigdy niczego mu nie zarzucił.
Koperty są zalakowane
Jak ocenić sytuację, w której przetargi wygrywa ośrodek kierowany przez krewnego wicedyrektora pośredniaka, zapytaliśmy członka zarządu Andrzeja Liberę. - Być może sytuacja jest naganna, ale trzeba zapytać, czy ośrodek nie ma prawa startować w przetargach - powiedział. Libera zamierza zapytać dyrektorkę, jak one się odbywają.
- Nie rozumiem, jak mielibyśmy nie startować w przetargach! Największa jednostka edukacyjna w województwie - tak na pytania zareagował Zbigniew Staszak, prezes WZDZ w Gorzowie (czyli przełożony Gabriela Kałuziaka ze strzeleckiego ośrodka). W zeszłym roku WZDZ przeszkolił 11,2 tys. osób, ma wszelkie do tego akredytacje, certyfikaty łącznie z ISO, prowadzi szkoły i warsztaty. - Brat to nie powód, by nie startować. Przecież koperty przetargowe są zalakowane, nikt nie ma do nich dostępu. A w Strzelcach wygrywamy, bo jesteśmy tańsi - stwierdził.
Zapytany o przetargi dyr. Błażków z Wojewódzkiego Urzędu Pracy mówi, że dotychczas kontrolerzy nie stwierdzili żadnych uchybień. Ale nie wszystkie dokumenty były sprawdzane. Kontrolerów wysłał wczoraj do Strzelec po telefonie tajemniczej kobiety. Wyniki mają być znane dzisiaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?