Przewodniczący odbiera głos

W poniedziałek, 30 listopada, odbyła się sesja rady miejskiej, podczas której radni zgłosili wiele wniosków w imieniu mieszkańców gminy Świebodzin, jednak to sprawy mieszkańców Lubinicka były najgłośniej i najdłużej dyskutowanymi kwestiami.

Radny Artur Kubacki w imieniu właścicieli garaży przy ulicy Walki Młodych poprosił o przeanalizowanie możliwości oświetlenia terenu. – Do garaży ma być niebawem doprowadzona energia elektryczna, w związku z czym mieszkańcy dopytują, czy wraz z tymi działaniami udałoby się oświetlić teren. Ponadto mieszkańcy terenów wiejskich prosili, by na tablicach ogłoszeń zamieszczać plany wydatków rady sołeckiej, a także inwestycji będących w trakcie realizacji – zgłaszał radny. Radny Traczyński zgłosił potrzebę remontu nawierzchni ulicy Za Groblą, co znacznie ułatwiłoby mieszkańcom dotarcie do ich posesji. Wiele spraw zgłosił nowy sołtys Lubinicka, który hurtowo mówił o pilnych zadaniach na terenach sołectwa.

Pierwsza prośba dotyczyła budowy ścieżki pieszo – rowerowej, w której to sprawie mieszkańcy wystosowali petycję do burmistrza i Zarządu Dróg Wojewódzkich. – Petycję podpisało około 1.300 osób i jeśli naszą prośbę trzeba argumentować podpisami, nie ma sprawy – stwierdził Henryk Giecołd. Dodał, że w roku 2013/2014 rada gminy przegłosowała koncepcję ciągu pieszo – rowerowego, natomiast w roku 2015 radni przegłosowali wniosek na ciąg rowerowy. – Różnica jest taka, że w przypadku budowy ścieżki rowerowej pierwszeństwo będą mieli rowerzyści, natomiast mieszkańcy żądają, już nawet nie proszą o budowę ścieżki pieszo – rowerowej, co udowodnili podpisami pod petycją. Zależy nam na ścieżce pieszo - rowerowej z uwagi na zapewnienie bezpieczeństwa osobom poruszającym się pieszo. Apeluję, by rada gminy wróciła do uchwały z 2013/2014 roku. Nie możemy bezpieczeństwa przerzucać na kolejne lata. Mieszkańcy już nie wytrzymują nerwowo. Cud, że nie doszło do wypadku. Może znów przy wyborach ten temat stanie się kiełbasą wyborczą?! – grzmiał H. Giecołd.

Kolejną kwestią, jaką podjął nowy sołtys Lubinicka była niedokończona budowa chodnika przy zakręcie. Jak stwierdził, dokończenie prac jest sprawą poważną, gdyż „chodzi o życie i zdrowie mieszkańców”. Nie zabrakło opinii sprzeciwiającej się kolejnej podwyżce wody i ścieków. – Od kilku lat zgłaszamy temat fetoru i smrodu, które dostają się do naszych mieszkań. Także sprawa kanalizacji jest ciągle zgłaszana, a wy podnosicie rękę za kolejną podwyżką – mówił wzburzony sołtys.

Nie zabrakło wniosków o przycięcie wszystkich drzew, które dotyczą ruchu gminnego w Lubinicku, ale też bezzwłoczną naprawę wszystkich gminnych dróg w wiosce. Kolejnym wnioskiem na długiej liście życzeń była zabudowa przystanków autobusowych, a także budowa dodatkowego przystanku. Sołtys wnosił również o ustanowienie znaków z ograniczeniem prędkości, ale i dokonania inwentaryzacji na wsi. – Od chwili przyjęcia sołectwa były sołtys nie przekazał mi żadnej dokumentacji. Mieszkańcy chcą, by została przeprowadzona inwentaryzacja, której nie było od kilkunastu lat. Chcielibyśmy wiedzieć, za co odpowiadamy. To powinno być naturalną rzeczą, że ustępujący sołtys przekazuje odpowiedni protokół - podsumował H. Giecołd.

Długi monolog sołtysa szybko skwitował radny Karczyński. – Mam ogromną prośbę: zanim zacznie pan obwiniać radnych, proszę by zapoznał się pan z pełną dokumentacją. Najlepiej oceniać nie mając wiedzy, a ponoć wiedza i podróże kształcą – podsumował.
Pod koniec sesji sołtys wrócił do swoich wniosków, korzystając z możliwości bezpośredniej rozmowy ze Zbigniewem Kołodziejem. Rozmowę szybko przerwał jednak Tomasz Olesiak, który podkreślił, że nie jest to miejsce i czas na tego typu dyskusję. – Pana sołtysa prosimy, by w przyszłości w bardziej zwarty, rzeczowy i krótszy sposób omawiał swoje sprawy. – Udzielił mi pan głosu. Myślę, że sprawy różne i ta sala są właśnie po to, byśmy my – sołtysi mogli poruszyć tego typu tematy - zripostował Giecołd.