Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez błąd banku pan Mirosław stracił kredyt

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
- Czy w dobie komputerów, komórek i faksów bank powinien zwlekać z wydaniem zaświadczenia ponad tydzień? Tym bardziej, że sprawa wydaje się oczywista - pyta Mirosław Perwiński.
- Czy w dobie komputerów, komórek i faksów bank powinien zwlekać z wydaniem zaświadczenia ponad tydzień? Tym bardziej, że sprawa wydaje się oczywista - pyta Mirosław Perwiński. fot. Mariusz Kapała
Zielonogórski oddział Polbanku wpisał klienta do rejestru Biura Informacji Kredytowej, mimo że ten nie pożyczył nawet grosza. W konsekwencji inny bank nie chciał panu Mirosławowi udzielić kredytu, bo uznał go za osobę niewiarygodną, zatajającą informacje.

Mirosław Perwiński z Zielonej Góry do dziś jest zdenerwowany i czuje się całą sytuacją zażenowany. - Czy w dobie komputerów, komórek i faksów Polbank, który reklamuje się jak instytucja przyjazna ludziom, może zbywać klienta ponad tydzień? I to wtedy, kiedy ten klient jest niewinny. Dlatego będą domagał się odszkodowania, zapowiada.

Na początku 2009 r. pan Mirosław zaczął się starać o pożyczkę w zielonogórskim oddziale Polanku EFG przy ul. Bohaterów Westerplatte. Kiedy jednak Polbank podjął już decyzję o udzieleniu kredytu, pan Mirosław postanowił z pożyczki zrezygnować.

- Zadzwoniłem do banku i powiedziałem, że rezygnuję. Jednak pracownica banku poprosiła, bym osobiście przyszedł do ich biura i potwierdził to na piśmie. Tak też w marcu 2009 r. zrobiłem - dodaje nasz rozmówca.

W grudniu 2009 r. nasz Czytelnik zdecydował się na kredyt hipoteczny w PKO BP w Zielonej Górze. Wszystko było na dobrej drodze do 29 grudnia. Wtedy zadzwoniła pracownica PKO BP i powiadomiła pana Mirosława, że kredytu nie dostanie, bo jako klient jest niewiarygodny. Wcześniej pożyczył pieniądze w innym banku i fakt ten zataił przed PKO BP.

- Co ja przeżyłem. Myślałem, gdzie i kiedy pożyczyłem pieniądze. A może ukradli mi dokumenty. Żona zła, ja zdenerwowany. Czułem się jak przestępca, opowiada pan Mirosław.

Czytelnik postanowił zapytać w oddziale Polbanku. Tam pracownica potwierdziła, że pan Mirosław chciał wziąć kredyt, ale z niego zrezygnował. Kiedy jednak niedoszły klient, poprosił o potwierdzenie tego na piśmie, usłyszał, że jak wpłaci 29 zł, to po dwóch tygodniach zaświadczenie dostanie. Pan Mirosław nie zapłacił i z pretensjami trafił do banku już następnego dnia. Wcześniej kilkakrotnie dzwonił do centrali Polbanku w Warszawie. Niestety, to nie pomogło, co więcej w zielonogórskim oddziale usłyszał, że teraz zgłosił reklamację a na jej rozpatrzenie czeka się... 30 dni.

- Wtedy nie wytrzymałem i wynająłem kancelarię. Adwokat 4 stycznia grożąc konsekwencjami finansowymi, zażądał wydania zaświadczenia i dopiero to pomogło. Już następnego dnia dostałem zaświadczenie, iż Polbankowi nie zalegam. Obiecano też, że sprostują moje dane w Biurze Informacji Kredytowej. Kolejne pismo dostałem następnego dnia, gdzie przepraszają mnie, opowiada pan Mirosław.

- Mnie to nie satysfakcjonuje. Wystąpię chociażby o zwrot poniesionych kosztów, a być może odszkodowanie - zapowiada czytelnik.
Po trzech dniach oczekiwania otrzymaliśmy odpowiedź Polbanku. Pod czterema zdaniami podpisał się kierownik Biura Relacji z Klientami Adam Borowczyk. Pisze on: Proces rezygnacji z kredytu został niepoprawnie przeprowadzony w systemie bankowym... Reklamacja od Pana Mirosława wpłynęła do banku 31 grudnia 2009 r., a odpowiedź wysłaliśmy 6 stycznia 2010 r. Dwa dni później otrzymaliśmy pismo z kancelarii adwokackiej. Nie miało ono jednak wpływu na reklamację, była ona już rozpatrzona pozytywnie i zamknięta. Jeszcze raz chcieliśmy przeprosić Pana Mirosława za problem - czytamy w piśmie.

Czy zawsze jesteśmy bezradni wobec banków? Małgorzata Cieloch z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów powiedziała nam, że w podobnych sytuacjach powinniśmy skorzystać z pomocy arbitra bankowego. Tam należy zgłosić swój problem, najlepiej telefonicznie (22 48 68 400). O pomoc możemy się zwrócić także do miejskich lub powiatowych rzeczników konsumenta.
- Niekoniecznie musimy opłacać adwokata. Usługi arbitra lub rzecznika są bezpłatne, dodała Cieloch.

Obowiązki banków i Skok-ów (wypis z regulaminu)

W myśl zapisów umowy instytucje współpracujące z BIK są zobowiązane do:
- przesyłania informacji kompletnych, prawdziwych i dokładnych
- regularnej aktualizacji danych.
Wszelkie informacje znajdujące się w bazie BIK pochodzą wyłącznie z instytucji współpracujących z BIK... BIK nie posiada prawa do ich modyfikowania, ograniczając się wyłącznie do przekazywania zgromadzonych informacji w uzgodnionym formacie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska