Zaczęło się tak, że w sobotę o godz. 18.00 do "Garczyńskiego" przyszło ponad 30 uczniów, których w pisaniu wspierali również nauczyciele. O 21.00 budynek zamknięto, pozostali w nim tylko licealiści z opiekunami. Ale nie mogli narzekać. Dla zmęczonych były śpiwory i materace, a zbąszyńscy restauratorzy zapewnili wyżywienie i napoje.
- Nikt jednak nie położył się spać, najwyżej ktoś na chwilę podszedł odpocząć, obejrzeć film, żeby się zrelaksować - komentuje Marta Misiewicz, opiekunka samorządu LO, która wraz z mężem i kilkoma innymi pedagogami cały czas przebywała z uczniami.
Przez noc, do niedzielnego ranka, licealiści pisali sami, a o 8.00 znów otworzyli podwoje ogólniaka licząc, że przyjdą ich wesprzeć mieszkańcy. Tym bardziej, że do pomocy namawiał z ambony proboszcz ks. Zbigniew Piotrowski.
- Niestety, nikt z miasta nas nie odwiedził - stwierdza opiekunka samorządu. Zgodnie z planem o 12.00 uczestnicy tego wydarzenia zakończyli akcję. - Napisaliśmy 750 listów, a w porywach było u nas nawet ponad 40 osób - cieszy się pani Marta.
W ten sposób licealiści pobili zeszłoroczny rekord, gdy przez noc powstało 411 listów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?