Na drodze powiatowej z Sulęcina do Krzeszyc, w samym sercu Miechowa, co rusz dochodzi do śmiertelnych potrąceń. Ostatni taki wypadek zdarzył się tydzień temu, kiedy 43-letni mieszkaniec wsi został przejechany przez rozpędzone auto.
Zginął na miejscu, a kierowca zbiegł i do dziś nie udało się go odnaleźć. Także w zeszłym roku był tutaj wypadek śmiertelny. Zawinił kierowca tira, który pędził przez wieś jak oszalały.
- Tak robią prawie wszyscy, którzy tędy jadą - mówił nam wczoraj pan Karol. Podkreślał, że niewiele zmienił ustawiony w Miechowie kilka miesięcy temu fotoradar. - Kiedy kierowcy go widzą, zwalniają. A potem znowu wciskają gaz do dechy - denerwował się mężczyzna.
Wypadają z zakrętów
Zgadzała się z nim Joanna Fus. - Kiedy moje dziecko idzie do szkoły, umieram ze strachu, czy nic mu się nie stanie - twierdziła. - Tiry pędzą tak szybko, że czasem nawet wypadają z zakrętów - mówiła mieszkanka Miechowa. Z kolei inny mieszkaniec (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) twierdził, że przyczyną wypadków może być zbyt mała liczba latarni we wsi. - Kierowcy mają po prostu za ciemno, to i uderzają w co popadnie - mówił nam.
To, że winę za większość wypadków na tym odcinku drogi ponoszą kierowcy, potwierdziła także policja. - Nie uważam, żeby ta szosa była szczególnie niebezpieczna - powiedział nam rzecznik sulęcińskich policjantów podinsp. Stanisław Przybylski. - Po prostu kierowcy nie zważają na to, że wjeżdżają w teren zabudowany. Dlatego ustawiono tam fotoradar - dodał S. Przybylski.
Przyznał, że droga w Miechowie jest dość kręta, ale nie na tyle, by należała do groźnych. - A jeśli chodzi o jej oświetlenie, to rzeczywiście, jadąc od strony Sulęcina, na początku wsi jest trochę ciemniej, bo nie ma latarni. Ale w centrum Miechowa, gdzie doszło do wypadku, jest przecież jasno - tłumaczył rzecznik.
Znaki w porządku
- Mimo, że droga jest powiatowa, to za jej oświetlenie odpowiada gmina - powiedziała nam rzeczniczka powiatu Agnieszka Bartosik - Rzyczkowska. Dodała jednak, że do kompetencji starostwa należy oznakowanie jezdni. - Gdyby w Miechowie brakowało jakichś znaków, albo oznakowanie nie byłoby prawidłowe, policja dałaby nam znać. Jednak nie mieliśmy takich sygnałów - mówiła A. Bartosik-Rzyczkowska.
Także do gminy nie wpłynęły żadne skargi na ciemności, które miałyby panować przy drodze w Miechowie - Ani mieszkańcy, ani sołtys nie prosili nas o dodatkowe lampy. Jeśli jednak tak się stanie, będziemy starać się dołączyć tę inwestycję do budżetu - zapewnił nas zastępca burmistrza Sulęcina Zbigniew Gruca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?