Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez Głogów, promem przez Odrę, przez Sławę... I tak wybrali Wróbli Kąt

(eska)
Rok 1944. Grupa junaków, która pracowała na torowisku w Krakowie. Strzałką zaznaczony Edward Doniec.
Rok 1944. Grupa junaków, która pracowała na torowisku w Krakowie. Strzałką zaznaczony Edward Doniec. Archiwum pana Jerzego
Paweł Doniec w latach 20. wyjechał do Francji. Na drogę dostał pół plecaka bułek myśliwskich, zwanych też łowieckimi. Drożdżowych, z pysznym farszem z dziczyzny i jajek. Gdy wrócił do Polski, pracował jako doker w Gdyni. Tam zastała go wojna.

Edward Doniec, syn Pawła, w 1944 roku, gdy przechodził front niemiecki, został wcielony do grupy junaków i naprawiał torowisko w Krakowie.

Właśnie spod Krakowa, z Piotrkowic Wielkich, pochodzi rodzina Dońców. W maju 1945 wraz z grupą sąsiadów ruszyli na zachód. Pociągiem do Głogowa, promem przez Odrę, do Sławy i dalej do Sperlingswinkel, czyli Wróblego Kąta. Rodzinną historię opowiada mi Jerzy Doniec, wnuk Pawła, syn Edwarda. I porównuje do filmów z Kargulem i Pawlakiem w rolach głównych. Bo podobnie wyglądał przyjazd, podobnie okiełznanie konia, który dostali z UNRRA...

Więcej o historii rodziny Dońców przeczytasz w sobotnio-niedzielnym, 29-30 sierpnia papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska